reklama
reklama

Wisła daleka od formy. Przebudziła się w drugiej połowie, ale zapowiadają się duże emocje w Orlen Arenie!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: KK

Wisła daleka od formy. Przebudziła się w drugiej połowie, ale zapowiadają się duże emocje w Orlen Arenie! - Zdjęcie główne

Mecz Wisła - Górnik w OA | foto KK

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W pierwszym meczu półfinałowym Orlen Superligi piłkarze ręczni Wisły Płock po słabej pierwszej połowie wygrali w Zabrzu z miejscowym Górnikiem zaledwie jedną bramką 31:30 (16:17).
reklama

Płocczanie awansowali do półfinału MP (gra się do dwóch wygranych) po dwóch wygranych z Ostrovią, ale w drugim meczu w Płocku, wygranym zaledwie jedną bramką, pokazali fatalną formę. Plamę mieli zmazać w poniedziałek w Zabrzu.

- Górnik jest groźny, nie można odpuścić nawet na chwilę. Od pierwszej sekundy musimy postawić trudne warunki. Dobra gra może nam pozwolić na wzmocnienie pewności i podbudowanie ducha walki w drużynie, co jest bardzo ważne w kontekście kolejnych spotkań - mówił przed meczem Mirko Alilović, bramkarz Wisły.

Nafciarze otworzyli wynik prowadzili także 4:2, ale im dalej, tym było gorzej. Górnik prowadził nawet 10:7! Przy prowadzeniu gospodarzy 15:11 widownia szalała, ale na szczęście dla fanów Wisły zespół z Płocka zagrał nieco skuteczniej, zdołał zniwelować stratę do jednej bramki.

Do przerwy gospodarze wygrywali 17:16, a mecz był bardzo wyrównany, Wisła wcale nie dominowała. Tak dużo straconych bramek było zapewne zaskoczeniem dla kibiców Wisły, znanej z bardzo dobrej obrony.

Na początku drugiej połowy wyrównał Gergo Fazekas, obronił Mirko Alilović, a Abel Serdio z koła wyprowadził płocczan na prowadzenie 18:17. Po przechwycie Przemysław Krajewski dołożył na 19:17.

Gdy w 37. minucie Krajewski rzucił do pustej bramki na 23:20, trener zabrzan poprosił o czas. W Górniku wyróżniał się skuteczny Taras Minotskyi. Kwadrans przed końcem na tablicy pojawił się wynik 25:23, na szczęście karnego obronił Alilović. 10 minut przed końcem Wisła wygrywała 28:26.

Obecna dyspozycja płocczan powoduje także nerwowość u trenera Xavi Sabate, otrzymał on żółtą kartkę za krytykowanie decyzji sędziowskich. Pięć minut przed końcem Wisła wygrywała 30:28. 

Trzy minuty przed końcem ambitni gospodarze doszli na 30:29, na dodatek dwie minuty kary dostał Serdio. Na szczęście dla płocczan świetny mecz grał Fazekas (10 na 11!), trafił na 31:29.

W końcówce Górnik walczył jak szalony, w ostatniej akcji nie trafił do siatki, więc Wisła wygrała 31:30. Jedno jest pewne: nie jest to forma na zdobycie Pucharu Polski i złotego medalu Mistrzostw Polski. Martwi,  że bramkarze odbili zaledwie 5 piłek. Czy coś się zmieni w najbliższych dniach?

- Za tydzień mecz w Płocku na pewno będzie też ciężki, ale przeanalizujemy mecz i przygotujemy się. Doświadczenie po naszej stronie - mówi po meczu Michał Daszek. 

Drugi mecz z Górnikiem w niedzielę 28 kwietnia o godz. 15:00 w Orlen Arenie.

Górnik Zabrze - Wisła Płock 30:31 (17:16)

Najwięcej bramek dla Wisły:  Fazekas 10, Zarabec 5, Mihić 3, Lucin 3, Serdio 2, Daszek 2, Mindegia 2

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama