Zmiana czasu dwa razu w roku obowiązuje w 70 krajach na świecie. W Europie takie rozwiązanie nie jest praktykowane tylko w Islandii, Rosji, Turcji, Armenii, Gruzji, Azerbejdżanie, Kazachstanie oraz Białorusi.
Zmiana czasu. Na stałe zostaniemy przy letnim?
Dzięki zmianie czasu z letniego na zimowy (zawsze w ostatnie weekend października) możemy pospać godzinę dłużej. To odwrotnie niż wtedy, kiedy przestawiamy czas na letni (w ostatni weekend marca). Wówczas nasz budzik dzwoni o godzinę wcześniej.Czy tegoroczna zmiana będzie ostatnią? Okazuje się, że to sprawa... polityczna. PSL ma nadzieję, że czeka nas już tylko zmiana 30 marca 2025 roku. Szef ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz już wcześniej przyznał, że zdaniem jego ugrupowania dobrym rozwiązaniem jest zostanie przy czasie letnim. Uzasadnienie? Dzień zaczyna się później, ale jest dłużej jasno, przez co nie musimy włączać światła.
W 1897 roku Brytyjczyk William Willet (prapradziadek Chrisa Martina, wokalisty zespołu Coldplay) z własnych środków opublikował broszurkę „The Waste of Daylight" („Marnowanie światła dziennego"). Jak wówczas wyliczył, gdyby w okresie letnim przestawić zegary o 80 minut, można byłoby zaoszczędzić na oświetleniu kilka milionów funtów. Jednak rząd, mimo że Willet był przekonany o genialności swojego pomysłu, do wyliczeń podszedł dość sceptycznie, przez co początkowo nie zdecydowano się na wprowadzenie pomysłu w życie. Tematem jednak zainteresowali się Niemcy, którzy jako pierwsi w Europie zdecydowali się na czas letni i zimowy.
Pokazał, jak zaoszczędzić pieniądze. Jego pomysł wprowadziły europejskie kraje
Później na zmianę czasu zdecydowały się kolejne europejskie kraje, a w 1918 roku pomysł podchwyciły nawet Stany Zjednoczone. W Polsce na stałe czas zaczęto zmieniać dopiero w 1977 roku. Od roku 2000 w całej Unii Europejskiej czas letni zaczyna się w ostatnią niedzielę marca, a kończy w ostatnią niedzielę października.Mimo że można by przypuszczać, iż wszyscy zdążyli się przyzwyczaić do zmiany, to jednak kolejny już rok mówi się o zatrzymaniu systemu. Mimo że zegarki przestawiamy w weekendy, to i tak są z tym pewne kłopoty.
Po pierwsze, wiele osób pracuje w soboty i niedziele, a więc rodzi się pytanie, co z wynagrodzenie, kiedy przyjdzie nam pracować godzinę krócej, lub – co gorsza – dłużej? W tym przypadku, jak informuje Poradnik Pracownika, pracownikowi należy się dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych. – Albo też należy udzielić mu czasu wolnego w wymiarze o połowę wyższym niż liczba przepracowanych nadgodzin, czyli za jedną przepracowaną ponadnormatywną godzinę przysługuje półtorej godziny wolnego. Gdy niemożliwe będzie udzielenie pracownikowi wolnego, należy mu wypłacić wynagrodzenie za nadgodziny. Nie zapominając przy tym, że za każdą godzinę pracy w porze nocnej przysługuje dodatek wysokości 20 proc. stawki godzinowej wynikającej z minimalnego wynagrodzenia za pracę – wyjaśnia portal pracowniczy.
Kolejnym problemem jest transport. Inaczej kursują autobusy nocne, tramwaje, a także pociągi, czy samoloty. Jeżeli chodzi o czas zimowy, to pociągi PKP zatrzymują się na najbliższej stacji o godzinie 2:59 starego czasu, w dalszą trasę odjeżdżają o 3:00 nowego czasu. Natomiast na lotniskach panuje wówczas tzw. cisza nocna. W takim przypadku, jeżeli nasz lot ma się rozpocząć między 2.00 a 3.00, musimy poczekać, aż zegarki zostaną cofnięte o 60 minut, i dopiero po tym czasie wyruszymy w podróż.
Europejczycy mówią: Mamy dość. Kiedy koniec ze zmianą czasu?
We wrześniu 2018 roku Komisja Europejska na prośbę obywateli, a także na podstawie szeregu badań naukowych, zaproponowała rezygnację z sezonowych zmian czasu. Niestety prace nad projektem przerwała pandemia COVID, a w 2021 r. komisja zaleciła państwom członkowskim kontynuowanie obecnych regulacji dotyczących zmiany czasu aż do 2026 r. Do tego czasu zegarki będziemy przestawiać:
Z czasu letniego na zimowy:
- w 2024 r. - 27 października
- w 2025 r. – 26 października.
Z czasu zimowego na czas letni
- w 2025 r. – 30 marca
- w 2026 r. – 29 marca.
Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska, w rozmowie z dziennikarzem "Faktu" przyznał, że zmiana czasu jest nieefektywna, nie wpływa dobrze ani na naszą kondycję, ani na gospodarkę. Dlatego też powinna zostać zlikwidowana. Polityk przyznał, że na ten temat będą dyskutowali partnerzy koalicyjni.
– Europejczycy nie chcą tej zmiany czasu. Mamy de facto kierunkową decyzję ciał unijnych, instytucji unijnych, by odejść od zmiany czasu, ale naszym zdaniem należy to zrobić szybciej niż później. Na pewno bardziej w ciągu roku niż kilkunastu lat – tłumaczył Miłosz Motyka.
Dodajmy, że o rezygnacji ze zmiany czasu musi zadecydować właśnie Unia Europejska, a nie polski rząd.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.