Polacy musieli szybko się zbierać po porażce ze Słowenią. Mecz z Norwegią decydował o wyjściu z grupy - awans dawało wyłącznie zwycięstwo. Gospodarze nie byli jednak faworytem, zwłaszcza po tym jak zaprezentowali się w meczu ze Słowenią.
- Wiemy, że Norwegowie to wielkie chłopy, które bardzo mocno stoją w obronie. Jeżeli nie rozrzucimy ich i nie pogramy dłużej piłką, to będą stali obok siebie, a my będziemy się od nich odbijać
- mówił przed meczem selekcjoner
Na papierze wszystko mogło być rozpracowane, ale wykonanie kompletnie zawiodło. Przez kilkanaście pierwszych minut Polacy co prawda nawiązali w miarę wyrównaną walkę z rówieśnikami ze Norwegii. To goście byli z przodu, ale podopieczni Bartosza Jureckiego trzymali dystans, który można było szybko nadrobić. Po kwadransie wszystko się jednak posypało.
Zaczęlo się od przewagi przegranej w stosunku 0:2 i zrobiło się 13:8 dla przyjezdnych. Polacy popełniali proste błędy w rozegraniu, oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji i tylko nakręcali obronę Norwegów. Ci łatwo kończyli swoje kontrataki i wynik poszybował - szybko na tablicy pojawił się rezultat 17:9, do przerwy było 18:10.
Zmiana stron niewiele pomogła. Norwedzy szybko wypracowali sobie przewagę, która urosła do 13 trafień, i tylko kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Pod koniec nieco zwolnili, ale to niewiele pomogło. Skończyło się na 35:22.
Tym samym Polacy odpadają z grupy. Podopieczni Bartosza Jureckiego zagrają o miejsca 17-32, czyli tzw. Puchar Prezydenta. Dwa najbliższe mecze zagrają w Orlen Arenie - spotkania odbędą się w poniedziałek 23 i wtorek 24 czerwca.
Polska - Norwegia 22:35 (10:18)
Komentarze (0)