Piotr Sadczuk został wybrany prezesem Wisły Płock 29 czerwca, a w fotelu prezesa oficjalnie zasiadł w poniedziałek 3 lipca. Nowy prezes Nafciarzy nie ma za wiele czasu na wdrażanie, bo sezon za pasem, a do załatwienia jest sporo spraw. Jedną z nich jest umowa ze sponsorem strategicznym klubu, czyli PKN ORLEN. Według naszych informacji Wisła mogła liczyć na ponad 2 mln złotych rocznie, a logo koncernu znajdowało się na froncie niebiesko-biało-niebieskich koszulek.
Nafciarze zainaugurują rozgrywki już 23 lipca, a do tego potrzebne są stroje. Dlatego nie ma krzty przesady, że czas goni. Pierwszy mecz już za 18 dni. Można sobie wyobrazić, że Wisła wybiegnie na boisko w gładkich strojach, ale jak ustaliliśmy, to jednak bardzo mało prawdopodobny scenariusz.
We wtorek 4 lipca o godz. 12:00 w warszawskiej siedzibie koncernu przy ul. Bielańskiej doszło do spotkania delegacji Wisły, z Piotrem Sadczukiem na czele, z przedstawicielami działu sponsoringu PKN ORLEN. To drugie spotkanie w sprawie aneksowania umowy. Wcześniej z Agatą Pniewską, dyrektor działu sponsoringu w Orlenie, spotkał się były już prezes Tomasz Marzec.
Jak ustaliliśmy, w koncernie jest wola, by nadal sponsorować Nafciarzy, niewykluczone że na niezmienionym poziomie. Można usłyszeć, że Orlen nie zostawia swoich partnerów w słabszym momencie, a taki niewątpliwie przydarzył się Wiśle. Koncern nie może sobie jednak pozwolić na beznamiętne przekazanie klubowi pieniędzy. Sponsor chce konkretów - planu na powrót do Ekstraklasy, gdzie ekspozycja marki byłaby wyższa, pokazania, że plan naprawczy został opracowany. Wisła będzie musiała zaoferować dodatkowe miejsca na ekspozycję logo sponsora, bo rozgrywki I ligi nie są tak atrakcyjne jak Ekstraklasy.
Z naszych informacji wynika, że Wisła przyjechała do Warszawy przygotowana i przekazała przedstawicielom koncernu pewne konkrety, choć to jeszcze nie koniec i sprawa na pewno nie jest zamknięta. Usłyszelismy tylko nieoficjalnie, że rozmowy trwają, ale prowadzone są w dobrym klimacie. Na dziś nikt sobie nie wyboraża, żeby drogi Wisły Płock i Orlenu się rozjechały, a charakterystyczna głowa orła nie znalazła na froncie koszulek piłkarzy.
Informacje są optymistyczne, ale na oficjalne ich potwierdzenie zapewne będzie trzeba poczekać kilka, może nawet kilkanaście dni.
Komentarze (0)