Filip Lesniak do Wisły Płock trafił latem 2020 roku, kiedy to z zespołu odszedł Dominik Furman. Nafciarze szukali nowego lidera środka pola, choć Słowak jest zawodnikiem o zupełnie innej charakterystyce, co okazało się dopiero później.
Słowacki pomocnik przez 4,5 roku pobytu w Płocku był ważnym zawodnikiem. Jako zawodnik pierwszej "11" wybiegał w 62 meczach, w 37 wchodził jako rezerwowy. Szybko okazało się, że Wisła nie może oprzeć na Lesniaku swojej gry ofensywnej, bo Słowak po prostu takim zawodnikiem nie jest. Oferował jednak inne atuty, które można opisać jako pracowitość. Pomocnik dużo biegał, walczył, potrafił odebrać piłkę i podać do najbliższego kolegi. W ofensywie wyglądało to jednak słabo.
Wydawało się, że po spadku Wisły Płock do Fortuna I Ligi Filip Lesniak będzie ważnym ogniwem zespołu. Skoro przez tyle lat grał w Ekstraklasie, to ligę niżej powinien bez problemu sobie poradzić. Słowak nie przekonał do siebie jednak Marka Saganowskiego, nie poprawił też swoich notowań u Dariusza Żurawia.
Latem o Filipa Lesniaka pytał Widzew Łódź, na stole pojawiły się nawet pieniądze, ale wtedy perspektywa przy Łukasiewicza 34 była inna i kwota oferowana przez łódzki klub nie przekonała Wisły. Dziś taką ofertę klub przyjąłby bez wahania, ale po słabej rundzie Lesniaka, na pół roku przed wygaśnięciem kontraktu, bardzo mało prawdopodobny jest transfer gotówkowy. Sam zawodnik też chciałby zmienić otoczenie, bo nie satysfakcjonuje go rola rezerwowego w I lidze. Jak usłyszelismy, obie strony są zainteresowane rozstaniem. Sęk w tym, że pomocnik ma całkiem dobry kontrakt w Płocku i nie chce w ciemno rezygnować z pieniędzy.
Filip Lesniak nie znalazł się w kadrze, która w sobotę poleciała do tureckiego Side na 10-dniowy obóz. Słowak ma swobodę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Z naszych informacji wynika, że był temat Górnika Łęczna, którego od kilkunastu dni prowadzi Pavol Stano. Były szkoleniowiec Wisły chciał swojego byłego podopiecznego w Górniku, ale na drodze stanęły pieniądze. Pomocnik wciąż może mieć spore oczekiwania.
W grę zapewne wchodzą kluby I ligi, ale sam zapewnik zapewne musiałby zejść ze swoich wymagań finansowych. Niewykluczony jest też powrót na Słowację, ale tam zarobki są dużo mniejsze, niż w Polsce. Na dziś mało wskazuje, zeby Filip Lesniak wiosną był zawodnikiem Wisły Płock.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.