reklama
reklama

Kristian Vallo po 9 miesiącach wrócił do gry. Słowak miał nietypowy uraz. - Na początku się bałem [WYWIAD]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik/Wisła Płock S.A

Kristian Vallo po 9 miesiącach wrócił do gry. Słowak miał nietypowy uraz. - Na początku się bałem [WYWIAD] - Zdjęcie główne

Kristian Vallo na powrót do gry czekał 9 miesięcy. Ostatni mecz przy Łukasiewicza 34 przed powrotem to starcie z Widzewem Łódź 13 marca | foto Tomasz Miecznik/Wisła Płock S.A

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Kristian Vallo od początku swojej przygody w Wiśle Płock był ważnym zawodnikiem. Słowak może grać na kilku pozycjach, prawej obronie, prawym skrzydle czy wahadle. Na początku rundy wiosennej nie mógł jednak grać i przez kilka miesięcy nikt nie wiedział, dlaczego. Powrót na boisko się przeciągał, ale w końcu 9 grudnia wrócił w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Z 25-letnim Słowakiem rozmawiamy o walce o powrót, ile znaczy zdrowia i czy marzy o powrocie do kadry Słowacji.
reklama

Ostatni mecz przed powrotem rozegrałeś 17 marca, to było kilka minut z Górnikiem Zabrze. 

Tak, to był ostatni mecz. To już 8, w zasadzie 9 miesięcy. Wróciłem pod koniec tej rundy. Szkoda, że nie udało się wcześniej i pomóc chłopakom w meczach ligowych. 

Z tego co wiem, już kilka tygodni wcześniej odczuwałeś dolegliwości i nie było wiadomo co ci jest. Jak to zapamiętałeś? To był, ból, dyskomfort? 

Miałem problemy zdrowotne, które z początku nie były tak duże. Potem zaczęło się pogarszać. Miewałem bóle głowy. Czasami kręciło mi się w głowie w czasie treningu i musiałem zejść, bo źle się czułem.

Czy ujawnisz co ci dolegało? Sama diagnostyka trwała kilka miesięcy, nie było to łatwe. 

Tak, długo nie wiedzieliśmy. Byłem u wielu lekarzy, specjalistów. Nikt nie był w stanie nic powiedzieć. Miałem rezonans głowy, z początku wyszedł wynik: torbiel w głowie. Bałem się. 

Musiałem znaleźć dobrych lekarzy w Polsce i na Słowacji. Konsultowałem to z kilkoma lekarzami i wszyscy mówili, że torbiel nie powoduje moich bólów i zawrotów głowy. Odwiedziłem chyba 5 lekarzy i wszyscy powiedzieli to samo.

Nie wiedzieliśmy o co chodzi. W końcu wyszło, że miałem zablokowany nerw w karku. Miałem iniekcje, żeby rozluźnić nerwy. Wiązało się to z przerwą od treningów przez kilka miesięcy.

Mówisz, że pojawił się strach. Nikt nie chciałby usłyszeć, że ma torbiel w głowie. Jak to przyjąłeś? Pojawiły się myśli: “o kur…, nowotwór”?

Tak, bo nie wiedziałem co to oznacza. Wystraszyłem się, byłem nerwowy. Lekarze w Polsce i na Słowacji uspokajali mnie, że to nic poważnego, ale musiałem się przekonać jeszcze u innych lekarzy. Pojechałem do Austrii i Anglii. Kiedy usłyszałem to od kilku niezależnych lekarzy, trochę odpuściłem i uspokoiłem.

Pojawiały się podejrzenia sztabu trenerskiego, że może symulujesz albo że to problemy natury psychicznej? Długo nie było wiadomo o co chodzi.

Na pewno nie symulowałem. Kiedy byliśmy w Samorin, w czasie letnich przygotowań, pojawiały się te problemy. Jakiś kibic może tak powiedzieć, ale ja chciałem grać. Nie znam zawodnika, który nie chciałby grać. Ja 9 miesięcy nie grałem i teraz jestem głodny. Szkoda, że runda się już kończy.

Jeździłeś po lekarzach, ale bywałeś w klubie, zdarzały się jakieś lekkie treningi, miałeś kontakt z drużyną. Zawodnicy często mówią, że przeżywają podwójnie, kiedy nie mogą pomóc kolegom na boisku. A Wisła zakręciła się tak, że spadła z ligi.

No tak… Jeszcze pod koniec marca byłem z chłopakami, kibicowałem, choć już nie grałem. Spadliśmy, bo wygraliśmy za mało meczów w drugiej rundzie. 

Po letnim obozie miałem 2-3 miesiące, kiedy już nic nie robiłem. Było tak źle, że musiałem odpoczywałeś od piłki.

Jak to znosiłeś? Choroba, nie możesz grać, przez kilka dobrych tygodni nawet nie wiesz dlaczego. To nie jest złamana ręka czy zerwany mięsień, kiedy wiesz, że po prostu musisz odbyć rehabilitację. Dla ciebie jedyną odpowiedzią był odpoczynek. Frustrujące?

Tak. Jak ktoś ma kontuzję kolana czy naderwany mięsień, to od razu wie o co chodzi. A my nie wiedzieliśmy o co chodzi, denerwowało mnie to.

Jak to znosiłeś? Nie szukałeś profesjonalnego wsparcia? To przecież żaden wstyd. 

Psychika trochę się pokazała. Nie wiedziałem o co chodzi, czasami nie mogłem spać. Tak, były takie momenty. Człowiek nie wie o co chodzi, trwa to dosyć długo, więc pojawia się zdenerwowanie.

Kiedy wróciłeś do pełnego treningu z drużyną?

Na początku października. Na początku bieganie, siłownia. Powoli, krok po kroku zwiększałem obciążenia.

Jak wspominasz wsparcie klubu, sztabu trenerskiego, zawodników? Kto ci najbardziej pomagał? Mogłeś liczyć na takie wsparcie?

Tak. Najwięcej rozmawiałem z masażystą, Krzysztofem Myserą. Byliśmy w stałym kontakcie, załatwiał mi badania. Prezes i dyrektor sportowy też mnie umawiali. Pisałem cały czas z chłopakami co i jak. Było dobrze.

Podywagujmy. Uważasz, że gdybyś był zdrowy to Wisła by nie spadła z ligi?

Nie chciałbym tak mówić. Brakowało nam bodaj punktu do utrzymania. Myślę, że mogliśmy to zrobić. Były takie mecze, w których prowadziliśmy, a przegrywaliśmy po głupich błędach.

Wróciłeś w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, dostałeś kilka minut w końcówce. Wiadomo, że cały mecz zagrasz najwcześniej w 2024 roku. Jakie to uczucie? Radość, że w końcu możesz grać?

Nie mogłem się doczekać wyjścia na boisko. Po powrocie do treningów od razu skręciłem kostkę, a potem jeszcze naderwałem mięsień czworogłowy uda i wypadłem na 3 tygodnie. Powrót mógł być wcześniej, ale jest jak jest. 

Jaki jest plan na zimowe przygotowania? Będziesz trenował tak samo jak reszta drużyny czy musisz mocniej potrenować, żeby wskoczyć na odpowiedni poziom fizyczny?

Nie wiem. Wydaje mi się, że fizycznie nie jest już źle. Czuję się dobrze. Chciałbym popracować przez ten okres, być jak najlepiej przygotowany na rundę wiosenną, zagrać jak najwięcej meczów i pomóc drużynie. 

Uważasz, że Wisłę stać na awans do Ekstraklasy?

W kilku meczach traciliśmy punkty. Myślę, że wiosną będzie ciężko, bo mamy kilka wyjazdów do mocnych rywali. Zobaczymy. Mam nadzieję, że tak. Szansa zawsze jest, ale łatwo nie będzie.

Już kiedyś o tym rozmawialiśmy, ale po takiej przerwie zapytam jeszcze raz: gdzie wolisz grać? Bliżej własnej bramki czy jednak na skrzydle? Trener Dariusz Żuraw nie ukrywa, że zimą będzie szukał odpowiedniego systemu dla tej drużyny.

Moja pozycja to prawy obrońca, ale mogę zagrać na skrzydle. W ustawieniu z trójką stoperów wygodne jest dla mnie wahadło.

Marzysz jeszcze o powrocie do kadry Słowacji, która wystąpi na Euro 2024? Jesienią 2022 roku byłeś na dwóch zgrupowaniach, zagrałeś w dwóch spotkaniach. To wielka sprawa reprezentować swój kraj na turnieju.

Zgadza się. Chciałbym wrócić do reprezentacji. Selekcjoner pytał o mnie mojego menadżera. Myślę, że jeśli będę grał i będziemy wygrywali, to jest szansa. Jak byśmy awansowali, to szansa jeszcze rośnie. 

Przedefiniowałeś sobie pewne sprawy przez ten okres absencji? 

Tak. Doświadczyłem tego, że zdrowie jest najważniejsze. Bez tego nawet piłki nie mogę kopnąć, ale życie też jest ciężkie.

Czy twoja przypadłość utrudniała ci codzienne funkcjonowanie? Wyczynowy sport to jedno, ale trzeba też normalnie żyć i wykonywać zwykłe czynności.

Dzień wyglądał trochę inaczej. Wstawałem, było okej, a po kilku godzinach zaczyna boleć mnie głowa, mam zawroty i nic nie mogę zrobić. Musiałem się położyć i nic nie robić. 

Mieszkasz w Płocku sam?

Tak.

Pewnie jeszcze trudniej znieść to w samotności.

Z jednej strony tak, ale jestem w piłce już kilka lat. Piłkarze są przyzwyczajeni do tego. 

Czego życzyć ci w 2024 roku?

Żeby było zdrowie, kontuzje mnie omijały, bramek i asyst.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama