Wisła Płock w 1. kolejce Betclic I Ligi zremisowała z Kotwicą Kołobrzeg 1:1. Nafciarze zagrali bardzo przeciętne spotkanie, choć mimo to mieli kilka sytuacji do zdobycia zwycięskiej bramki. Szali nie udało się przeważyć, a rozczarowania nie krył trener Mariusz Misiura.
- Czujemy się rozczarowani tym remisem, ale z drugiej strony patrząc na reakcję drużyny w drugiej połowie, jestem spokojny, że ta drużyna będzie z czasem grała coraz lepiej i kiedy dojdzie do nas zaraz do pełnej dyspozycji Bojan, Dani, Jime, to wierzę, że będziemy jeszcze mocniejsi w ofensywie, jeszcze bardziej kreatywni, to się przełoży na większą liczbę sytuacji i bramek z gry - mówił Mariusz Misiura, trener Wisły Płock.
Na zakończenie swojej pierwszej wypowiedzi poruszył także kwestię gry Kotwicy Kołobrzeg. Przyznał, że taki sposób gry "bardzo go drażni".
- Ja bym chciał, żebyśmy przestali w naszej polskiej piłce grać sposobem, grać na czas, udawać, że coś się dzieje. To idzie wszystko w złym kierunku. Uderzę trochę w środowisko trenerów, ale my musimy przestać chcieć zdobywać punkty sposobami, tylko weźmy się za pracę, taką czysto stricte merytoryczną piłkarską, bo nam świat odjeżdża i to od nas, trenerów zależy, czy będziemy gonić czy wręcz przeciwnie - będziemy biec w odwrotną stronę. Dziś na od 4. czy 5. minuty miałem wrażenie, że drużyna przeciwnika gra na czas. Każde wznowienie było bardzo długie. My na stoperze zatrzymywaliśmy, ile tego czasu było piłki poza boiskiem, ile ktoś leżał i wyszło nam, że w pierwszej połowie było 12 minut przerwy, a w drugiej aż 13. Później jeżeli sędzia dolicza 4 minuty czy 5, to jest to dla mnie niezrozumiałe. I w momencie, kiedy mówisz sędziemu te informacje, dostajesz „w nagrodę” żółtą kartkę. Pytam się czy to jest sprawiedliwe? - mówił Mariusz Misiura.
Żółtą kartkę poza boiskiem w II połowie dostał jeden z asystentów Mariusza Misiury. Trener przyznał, że podczas analizowania spotkań sporządza też notatki na temat sędziów. Z analizy wynikało, że sędzie Leszek Lewandowski "daje grać".
- Dzisiaj każdy kontakt był faulem i żółta kartką. Jak dobrze rozumiem, to piłka nożna jest grą kontaktową. Po to zawodnicy spędzają godziny na siłowni, mieć jak największe mięśnie, bo kiedy dochodzi do konfrontacji bark w bark, mogą się utrzymać przy piłce. Ten, kto ma mniejsze, przewróci się. Dawanie fauli zawodnikom, którzy się przewracają, uważam za nagradzanie za słabszą pracę wykonaną na siłowni. Element siłowy jest ważny - mówił Mariusz Misiura. - Widzimy, w jaką stronę idzie piłka nożna choćby na ostatnim EURO. W stronę intensywności, doskoku, gry 1 na 1. A my zaraz w Polsce zrobimy siatkówkę, bo jak ktoś się przewróci, to zaraz jest gwizdany faul. Jestem ze Szczecina i kibicuję Kotwicy Kołobrzeg, ale to jak grali dziś od 1. minuty bardzo mi się nie podobało. Mam nadzieję, że w przyszłości znajdą inny sposób na zdobywanie punktów, bo takie zachowania myślę, że się nie obronią - mówił Mariusz Misiura.
Wisła Płock mecz zakończyła z 6 żółtymi kartkami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.