Podopieczni Xaviego Sabate byli niewątpliwie faworytem spotkania z HC Zagreb. Nafciarze do spotkania przystępowali po wyjazdowym zwycięstwie z Pickiem Szeged, za to goście przegrali spotkanie z Eurofarmem Pelister. Nafciarze są też po prostu lepszym zespołem, choć przed meczem z mistrzami Chorwacji Wisła miała swoje problemy. W kadrze zabrakło Mirsada Terzicia i Leona Susnji. Zespół musiał sobie radzić więc bez podstawowych środkowych obrońców.
Spotkanie zaczęło się od kilku akcji "bramka za bramkę", w zespole Wisły 2 bramki zdobył Siergiej Kosorotov. Wiśle było jednak łatwiej zdobywać bramkę, niż gościom. Pod nieobecność Susnji i Terzicia środek obrony stworzyli Abel Serdio i Kiryl Samoila, świetnie wspomagała ich cała drużyna - zwłaszcza Zoltan Szita. Przyjezdni mieli ogromne problemy z konstruowaniem akcji, bo kiedy tylko zbliżali się do 9. metra, błyskawicznie doskakiwał do nich zawodnik w niebieskiej koszulce, dobrze w bramce prezentował się też Mirko Alilović. Chorwatom ciężko było się przebić przez środek, skrzydłowi często zbiegali z pozycji.
Efekt? Szybko zbudowana przewaga przez mistrzów Polski.Melvyn Richardson nie zagrał tak widowiskowo jak w Segedynie, ale Francuz i tak w pierwszej połowie zdobył 5 bramek. Błyszczał też Mitja Janc, akcje ze skrzydła skończył Lovro Mihić. W ofensywie nie funkcjonowało za to prawe skrzydło (po 1 próbie Krajewskiego i Daszka), mało było gry do koła. Mimo to Wisła wypracowała nawet 6-bramkową przewagę (13:7). W pewnym momencie Nafciarzom zdarzył się przestój - kilka piłek odbił Ante Grbavac, w jednej z akcji gospdodarze zgubili piłkę. Goście zmniejszyli przewagę do 3 trafień, ale pod koniec jeszcze raz przyspieszyła Wisła. Wynik pierwszej połowy niemal równo z syreną ustalił Giorgi Tskhovrebadze - Wisła prowadziła 17:13.
Nerwy w drugiej połowie
Zwycięstwo Orlen Wisły Płock może nie było zagrożone, ale jednak gospodarzom zdarzały się momenty przestoju. Goście szybko po wznowieniu gry zmniejszyli stratę do 2 trafień (18:16). Nafciarze nie potrafili utrzymać jednostajnego rytmu, w trudnych momentach rękę zespołowi podał świetnie dysponowany Mirko Alilović. Nafciarze utrzymywali 3-4 bramkową przewagę, ale Chorwaci jeszcze raz zebrali się do pogoni. Po bramce po bramce Ihara Bilauski (7 trafień) w 52. minucie Xavi Sabate poprosił o przerwie. Jego zespół miał już tylko jedną bramkę przewagi. Zespół musiał sobie radzić już w całkowicie eksperymentalnym środku obrony, bo w 47. minucie trzecią karę otrzymał Samoila.
Po czasie bramkę zdobył Lovro Mihić, potem Wisła zdobyła jeszcze 2 bramki z rzędu i zwycięstwo było coraz bliżej. W końcówce Nafciarze zdecydowali się jeszcze na ryzykowne zagranie - wrzutkę do Szity. Akcja zakończyła się jednak bramką i było już 29:26. Skończyło się na 30:27, jedną z bramek zdobył nawet Torbjorn Beregurd. Orlen Wisła Płock zalczyła drugie z rzędu zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
Za tydzień Nafciarze zagrają na wyjeździe z Magdeburgiem. Mecz w czwartek 25 września o 20:45.
Orlen Wisła Płock - HC Zagrzeb 30:27 (17:13)
Orlen Wisła: Bergerud, Alilović - Daszek 1, Janc 6, Serdio 2, Samoila, Richardson 5, Zarabec, Fazekas 4, Krajewski 1, Dawydzik 1, Mihić 5, Ilić, Szita 2, Kosorotv 3.
HC Zagrzeb: Grbavac, Suljević - Walczak 1, Klarica 3, Gojun, Tskhovrebadze 2, Cavar 1, Karacić 3, Topic, Gavrić 2, Przytuła, Bialauski 7, Kavcić 1, Glavas 3, Trivković 2, Tufegdžić 2.
Komentarze (0)