W Niecieczy Nafciarze po raz pierwszy zaznali goryczy porażki, choć Nafciarze zagrali dobre spotkanie. Podopiecznych Mariusza Misiury zawiodła skuteczność pod bramką i długo wydawało się, że tak samo będzie w meczu z Ruchem Chorzów. Piłka nie wpadała do bramki rywali w więcej niż dogodnych sytuacjach. W końcu udało się przechylić szalę na swoją stronę, choć dopiero w doliczonym czasie gry.
Pecha Wisła miała już na rozgrzewce - kontuzji nabawił się Bojan Nastić i konieczna była zmiana koncepcji. Do wyjściowego składu wskoczył Przemysław Misiak, a na półlewym stoperze musiał zagrać Markus Haglind-Sangre.
Wisła zaczęło bardzo dobrze, od początku ruszyła na bramkę Martina Turka, ale strzał Łukasz Sekulskiego nie mógł zaskoczyć bramkarza Ruchu. Po niezłym początku spotkanie na kilka minut nieco siadło To gospodarze byli lepszym zespołem, potrafili szybciej wymienić podania, ale brakowało konkretów bliżej bramki rywali. Ruch z kolei wyglądał na drużynę, której wystarczy remis. Nawet jeśli goście podeszli bliżej bramki Macieja Gostomskiego, ich akcje były kasowane.
Strzelanie w w 18. minucie zaczął Oskar Tomczyk, ale sędzia słusznie wskazał pozycję spaloną. Trzy minuty później już nie było wątpliwości - po stałym fragmencie gry piłkę do bramki Ruchu wpakował Andrias Edmundsson. Nafciarze nadal grali według swoich założeń, na niewiele pozwalali gościom, aż w końcu przyszła 33. minuta. Pierwsza akcja Ruchu, wracający na Łukasiewicza 34 Mateusz Szwoch zdecydował się na strzał z dystansu, piłka odbiła się jeszcze od głowy reprezentanta Wysp Owczych i wpadła do bramki Gostomskiego.
Do przerwy remis, choć z przebiegu gry dużo lepszym zespołem była Wisła. Futbol polega jednak na strzelaniu bramek, a z tym gospodarze mieli dziś problemy. W końcu w 71. minucie niemoc przełamał Fabian Hiszpański. Wróciły jednak demony z Niecieczy - zaledwie 3 minuty po wyjściu na prowadzenie sędzia Arys sprawdził na wideo sytuację w polu karnym po akcji Ruchu i wskazał na 11. metr. Arbiter dopatrzył się ręki u Oskara Tomczyka - młody zawodnik sprokurował drugiego karnego w drugim kolejnym meczu.
Nafciarze ruszyli do huraganowych ataków, zamykali gości w zamku hokejowym, ale pudłowali. Jeszcze przy stanie 1:1 w 100% sytuacji nie trafił Dominik Kun, potem świetną okazję miał Edmundsson (uderzył za lekko) i Kocyła (strzał z ostrego kąta, obronił Turk). Gospodarze cisnęli i cisnęli, aż w końcu wcisnęli! Zwycięską bramkę na wagę 3 punktów w doliczonym czasie gry strzelił Piotr Krawczyk.
Wisła Płock 3-2 Ruch Chorzów
bramki:
Edmundsson 21, Hiszpański 70, Krawczyk 90 - Szwoch 33, Szczepan 76 (k)
Wisła Płock: 33. Maciej Gostomski - 16. Fabian Hiszpański, 17. Przemysław Misiak, 19. Andrias Edmundsson, 44. Marcus Haglind-Sangré, 37. Oskar Tomczyk (90, 3. Ksawery Kukułka) - 18. Jime (90, 6. Krystian Pomorski), 8. Dani Pacheco, 14. Dominik Kun (88, 11. Maciej Famulak) - 20. Łukasz Sekulski (61, 22. Piotr Krawczyk), 66. Iban Salvador (61, 9. Dawid Kocyła).
Ruch Chorzów: 88. Martin Turk - 15. Martin Konczkowski, 17. Andrej Lukić, 20. Szymon Szymański, 21. Maciej Sadlok, 13. Łukasz Moneta (62, 38. Szymon Karasiński) - 86. Soma Novothny, 24. Bartłomiej Barański (63, 14. Nono), 25. Denis Ventúra (82, 6. Mateusz Chmarek), 77. Wojciech Łaski (13, 27. Mateusz Szwoch) - 95. Daniel Szczepan.
żółte kartki: Edmundsson, Kocyła - Lukić, Szwoch, Szczepan, Szymański, Ventúra, Nono.
sędziował: Karol Arys (Szczecin).
widzów: 7011.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.