Wisła Płock i Legia Warszawa to ostatnie drużyny, które w sezonie 2025/26 nie doznały porażki w lidze. Nafciarze pierwsze punkty w sezonie stracili dopiero w Łodzi, Legia ze względu na grę w europejskich pucharach rozegrała o 1 mecz mniej. Podopieczni Edwarda Iordanescu w czwartek 14 sierpnia walczą o awans do IV rundy eliminacji Ligi Europy.
Walka Legii w pucharach może być sporym atutem Nafciarzy - wiadomo, że sytuacja finansowa Wojskowych jest nieciekawa i w stolicy potrzebny jest zastrzyk gotówki z gry w europejskich pucharach. Jeśli nie w Lidze Europy, to chociaż w Lidze Konferencji. Można domniemywać, że niektórzy zawodnicy, którzy wyjdą w czwartek w meczu z Larnaką, nie zagrają od 1. minuty w Płocku.
Wisła też ma jednak swoje problemy. Na dłużej wypadł Iban Salvador, pod znakiem zapytania stoi występ Jime. Uraz leczy Giannis Niarchos.
- Kadra pod względem meczu z Widzewem za bardzo się nie zmieni, a może się nawet skomplikuje. Dzisiaj z niepełnymi obciążeniami trenowali Jime, Dani Pacheco, Łukasz Sekulski i Bojan Nastić. Na 100% nie trenują też zawodnicy, którzy dołączyli do nas w tym tygodniu. Mieli w tygodniu testy wydolnościowe, widzimy w jakim stopniu są przygotowani do sezonu i że potrzebują czasu. Amin Al-Hamawi trenuje już z drużyną, ale spokojnie będzie wprowadzany. Giannis będzie do treningu od poniedziałku, Iban jest cały czas pod znakiem zapytania - póki co jeździ na rowerze
- mówił na konferencji prasowej trener Mariusz Misiura.
Trener tłumaczył, że tak jak w zeszłym sezonie Dani Pacheco czy w tym Marcin Kamiński "dochodzili do formy" meczami, tak w przypadku pozycji wahadła i środka pola jest to niemożliwe ze względu na intensywność wymaganej na tych pozycjach.
Występ Łukasza Sekulskiego nie jest jednak zagrożony.
- Jestem pewny, że Łukasz zagrałby z Legią bez jednej nogi. Nie zabiorę mu tego meczu. Zdaję sobie sprawę, że każdy chce grać przeciwko Legii. Będzie grał z bólem czy dyskomfortem, ale wyjdzie w pierwszej jedenastce, bo jest dla nas bardzo ważny
- przyznał trener Misiura.
Szkoleniowiec Wisły komplementował zespół Legii.
- Nawet młodzi Urbański czy Żewłakow to zawodnicy z bardzo dużymi umiejętnościami. To kwestia czasu, kiedy na stałe zagoszczą na boiskach Ekstraklasy. Doceniam kadrę jaką ma Legia. Uważam, że prawie na każdej pozycji mają po 2 zawodników. Weźmy lewą stronę - Vinagre i Reca. Jak na polskie warunki to niesamowite możliwości. Tak jak samo z "9". Może jest jakiś problem ze środkowymi pomocnikami, ale na pozostałych pozycjach jest bardzo dużo jakości, trener dysponuje komfortem rotowania
- ocenił Mariusz Misiura.
W Płocku szykuje się rekord publiczności w nowożytnych czasach. Do frekwencji z meczu z Szombierkami Bytom z 1994 roku (nawet 30 000 kibiców), kiedy to Wisła Płock po raz pierwszy awansowała do Ekstraklasy, nie ma szansy nawiązać choćby ze względów infrastrukturalnych. Mecz z Legią Warszawa obejrzy 14 256 widzów.
Komentarze (0)