reklama
reklama

Wisła Płock musi wygrywać w ostatnich meczach w tym roku. Nafciarzom sprzyja terminarz

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Wisła Płock musi wygrywać w ostatnich meczach w tym roku. Nafciarzom sprzyja terminarz - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNie ma wymówki dla braku zwycięstw w najbliższych meczach. Podopieczni Dariusza Żurawia końcówką 2023 roku pokażą, w którą stronę idą. Jeśli uda się zdobyć 10, może nawet 12 punktów, Nafciarze staną się jednym z faworytów do awansu do PKO Ekstraklasy. Pierwszy krok do wykonania już w niedzielę w meczu ze Zniczem Pruszków.
reklama

Po połowie rundy nikt jeszcze nie awansował, tak samo jak nikt jeszcze nie spadł z ligi. Kibice Wisły Płock, niestety, dobrze to pamiętają, wszak Nafciarze w sezonie 2022/2023 mieli spokojnie się utrzymać, może nawet powalczyć o miejsce w czołowej 6, a nawet 4 Ekstraklasy. Fatalna wiosna całkowicie popsuła obraz tamtego sezonu - nikt już nie pamięta popisów w meczach z Wartą Poznań, wygranej z Legią Warszawa czy Lechem Poznań na jego stadionie. W pamięci pozostał raczej zespół, który po straconej bramce rozpada się domek z kart i wpadł przy tym w taką serię porażek, że ostatecznie spadł z ligi.

To pokazuje, że połowa sezonu o niczym nie przesądza. Wiosną (a raczej zimą i wiosną) w I lidze do zdobycia wciąż będzie 48 punktów i równie dobrze do walki o awans może włączyć się zespół z okolic środka tabeli po pierwszej rundzie, tak jak Wisła Kraków w rozgrywkach 2022/23. Biała Gwiazda po 18 kolejakch była na 10. miejscu w tabeli, tracąc aż 10 punktów do drugiej Puszczy Niepołomice. Ostatecznie oba zespoły spotkały się w finale baraży, gdzie górą była Puszcza. 

reklama

W Płocku panuje jednak dość specyficzna sytuacja. Przy Łukasiewicza 34, a także w gabinetach ratusza, panuje przekonanie, że da się awansować w sezon po spadku. To trudna sztuka, w ostatnich latach dokonał tego tylko Górnik Zabrze, ale to dość odległa perspektywa - 2017 rok. W Płocku został jednak całkiem solidny zespół jak na warunki I-ligowe. Zespół miał wahania formy w tej rundzie, ale na 2 kolejki przed końcem pierwszej serii gier ma 23 punkty na koncie i do miejsca barażowego traci punkt. Baraże to cel minimum, choć to dużo mniej pewny sposób na awans. Trzeba wygrać 2 mecze z rzędu, a promocję uzyska tylko 1 z 4 zespołów.

Wisła gra z dołem tabeli 

reklama

Kalendarz sprzyja jednak Nafciarzom. W ostatnich 4 meczach tego sezonu Wisła Płock będzie grała 4 najsłabszymi zespołami w stawce, z czego aż trzy mecze będą rozgrywane przy Łukasiewicza 34. 

W niedzielę 26 listopada o 15:00 podopieczni Dariusza Żurawia podejmą Znicz Pruszków, teoretycznie najlepszego z przeciwników. Pruszkowianie mają jednak swoje problemy z grą na wyjazdach, w tej rundzie w delegacji zwyciężyli tylko raz - z Polonią Warszawa. Poza tym raz udało im się zremisować, a 6-krotnie przegrywali. Warto jednak podkreślić, że w ostatnim meczu pokonali Motor Lublin na własnym boisku.

- Mocną stroną Znicza są na pewno strzały z dystansu i dośrodkowania - to są momenty, w których strzelają bramki. Mają fajnego Japończyka, który gra fajne prostopadłe piłki. Znamy ich słabe strony, ale nie będę ich wymieniał - mówił trener Dariusz Żuraw przed meczem.

reklama

Tydzień później Nafciarze jadą do Rzeszowa na mecz z Resovią, a tamtejszy stadion trudno nazwać twierdzą. Gospodarze w tej rundzie wygrali tam tylko 2 razy.

Potem przyjdzie czas na mecze, które rozpoczynają rundę rewanżową. 10 grudnia do Płocka przyjedzie Podbeskidzie Bielsko-Biała, które ma ogromne problemy z bazą treningową, zwłaszcza zimą. Trener Żuraw coś o tym wie, bo to był jeden z powodów jego rezygnacji z pracy dla "Górali". Wygląda na to, że to gigantyczny problem Podbeskidzia, co odbija się na wynikach.

Rok 2023 Wisła zakończy meczem z Zagłębiem Sosnowiec, który zapewne będzie miał większą temperaturę na trybunach, ze względu na zgodę pomiędzy kibicami z Sosnowca. Zagłębie jest jednak rozczarowaniem dla wielu obserwatorów I ligi - wiele osób typowało zespół prowadzony do sierpnia przez Krzysztofa Góreckę, a aktualnie przez Artura Derbina, na czarnego konia rozgrywek. Ten jednak zawodzi i póki co jest czerwoną latarnią ligi. Z drugiej jednak strony 7 z 11 dotychczasowych punktów sosnowiczanie ugrali w delegacji. Jeśli Wisła chce jednak liczyć się w walce o bezpośredni awans, musi takie mecze po prostu wygrywać.

reklama

Zdobycie 10 lub 12 punktów da Nafciarzom dobrą bazę wyjściową przed rundą wiosenną. Przy Łukasiewicza 34 planowane są wzmocnienia, miasto przyzna na 2024 rok 14,5 mln złotych (tak jest zapisane w projekcie budżetu). Do zdrowia wracają Kristian Vallo i Fryderyk Gerbowski. Słowak nie gra od marca, pomocnik też od kilku tygodni leczy kontuzję. Trzeba też trzymać kciuki za Marcina Biernata, leczącego zerwanego achillesa. Prezes Piotr Sadczuk, tak przynajmniej mówi, mocno patrzy na liczby i Excela. Jeśli będzie widział, że zespołowi niewiele brakuje do podniesienia poziomu, może zdecydować się "szarpnąć" i dosypać pieniędzy na jakościowego zawodnika już teraz. 

Sygnał muszą dać jednak sami Nafciarze. Pierwszym krokiem będzie spotkanie ze Zniczem Pruszków, w niedzielę 26 listopada o 15:00. Inny wynik niż wygrana Wisły nie wchodzi w grę. 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama