Nafciarze do Mielca pojechali bardzo osłabieni. Ze względu na nadmiar żółtych kartek zagrać nie mogli Mateusz Szwoch i Jakub Rzeźniczak, a ze względu na uraz w kadrze meczowej zabrakło Damiana Michalskiego. Trener Maciej Bartoszek miał spory problem z zestawieniem linii defensywnej, która w ustawieniu Zbozień-Lagator-Krywociuk zagrała po raz pierwszy.
Wisła walczyła o poprawienie i tak dobrego wyniku w I rundzie spotkań. Goście ruszyli do ataków od pierwszych minut - próbowali Dominik Furman czy Łukasz Sekulski, ale i goście nie pozostawali dłużni - poprzeczkę obił Maksymilian Sitek. Przez 15 minut spotkanie było wyrównane, aż Sekulski dostał świetną piłkę na wolne pole i wbiegł w pole karne. Napastnik przełożył obrońcę i został sfaulowany - co do tego nie było żadnych wątpliwości. Kto wie, jak potoczyłby się mecz, gdyby 4-minutowa asysta VAR nie wskazała spalonego na centymetry. Sekulski już trzymał piłkę w rękach gotowy do egzekucji, ale werdykt arbitra był jasny.
Kilkudziesięciosekundowe oczekiwanie lepiej wpłynęło na gospodarzy. Wisła stanęła i przez kolejnych 30 minut w zasadzie nie stworzyła okazji do zdobycia bramki i grała po prostu źle. Podopieczni Adama Majewskiego nie grała widowiskowo, ale skutecznie. Gospodarze wysoko atakowali obrońców, a ci często niedokładnie wybijali piłki. Brakowało dobrego wyjścia na pozycję, a to tylko napędzało Stal. Pierwszą bramkę mielczanie zdobyli z rzutu karnego już kilka minut po wznowieniu gry. Nieodpowiedzialnie zachował się Radosław Cielemęcki, który ciągnął za koszulkę Marcina Flisa. Pewnym wykonawcą okazał się Grzegorz Tomasiewicz i było 1:0. Na 2:0 efektowną podcinką podwyższył Mateusz Mak, a wybornym podaniem obsłużył go Sitek. W końcówce Wisła grała rozpaczliwie i stało się jasne, że trzeba coś zmienić.
Trener Bartoszek ze zmianami jednak czekał do 54. minuty. Na boisku zameldowali się Patryk Tuszyński, Marko Kolar i Fryderyk Gerbowski. Chwilę to zajęło, ale Nafciarze się rozpędzili. Od 62. minuty do samego końca przewaga Nafciarzy była bezdyskusyjna. Przyjezdni niemal bez przerwy bombardowali bramkę Rafała Strączką. Najbliżej byli Sekulski i Jorginho, ale ich strzały minęły słupek o centymetry.
Wisła dopięła swego tuż przed końcem regulaminowego czasu gry. Świetną zmianę dał Gerbowski, który zajął pozycję prawego obrońcy. 18-latek podniósł głowę i posłał, kolejną już, piłkę na nos swojego kolegi. Kolar uderzył raz i bramkarz Stali zdołał jeszcze odbić ten strzał. Dobitka okazała się skuteczna i Nafciarze mieli jeszcze kilka minut na doprowadzenie do remisu.
Czasu jednak zabrakło, a na sam koniec Furman otrzymał jeszcze drugą żółtą kartkę za faul bez piłki. Kapitana zabraknie w meczu z Legią, podobnie jak Lagatora i Krywociuka.
Stal Mielec - Wisła Płock 2:1 (2:0)
1:0 - Tomasiewicz 22' (k)
2:0 - Mak 45'
2:1 - Kolar 89'
Stal Mielec: 13. Rafał Strączek - 4. ozhidar Chorbadzhiyski, 21. Mateusz Matras, 5. Mateusz Żyro - 2. Albin Granlund (86, 39. Michael Wyparło), 22. Koki Hinokio (85, 18. Dawid Kort), 20. Grzegorz Tomasiewicz, 11. Maksymilian Sitek (74, 77. Adrian Szczutowski), 10. Mateusz Mak (75, 8. Maciej Urbańczyk), 6. Marcin Flis - 99. Fabian Piasecki (85, 92. Aleksandar Kolev).
Wisła Płock: 1. Krzysztof Kamiński - 33. Damian Zbozień (71, 23. Filip Lesniak), 94. Dušan Lagator, 5. Anton Krywociuk - 15. Kristián Vallo (54, 24. Marko Kolar), 92. Dominik Furman, 6. Damian Rasak (70, 11. Jorginho), 7. Radosław Cielemęcki (54, 32. Fryderyk Gerbowski), 10. Rafał Wolski (54, 8. Patryk Tuszyński), 77. Piotr Tomasik - 20. Łukasz Sekulski.
Żółte kartki: Sitek, Strączek, Kort - Cielemęcki, Lagator, Krivotsyuk, Furman, Kolar.
Czerwona kartka: Furman - 90. minuta (za dwie żółte).
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.