Wisła Płock była lepszym zespołem przez niemal całe spotkanie, ale Nafciarzy zawodziła skuteczność. Kolejni zawodnicy pudłowali w dogodnych okolicznościach, w dodatku sędzia Karol Arys podyktował wątpliwy rzut karny dla gości.
Podopieczni Mariusza Misiury atakowali do samego końca i opłaciło się - w doliczonym czasie gry na indywidualną akcję zdecydował się Dawid Kocyła, podał do Piotra Krawczyka, a na szczęście piłka odbiła się od jednego z rywali i napastik Wisły mógł wykorzystać sytuację.
Tak Nafciarze cieszyli się po meczu.
Wisła Płock 3:2 Ruch Chorzów
Komentarze (0)