Zimowe okno transferowe jest trudne dla polskich klubów. Rzadko kto dysponuje gotówką, która jest potrzebna do wyciągnięcia zawodników z ważnymi kontraktami. Wisła Płock pieniędzy na transfery nie ma.
- W zespole mogą nastąpić kosmetyczne zmiany - mówi zapytany o zimowe okno transferowe prezes Tomasz Marzec.
Przynajmniej na tę chwilę to właśnie najbardziej prawdopodobny scenariusz. Ktoś może przyjść, jeśli ktoś odejdzie.
To już po części się ziściło, bo w listopadzie kontrakt rozwiązał Luka Susnijara. Słoweniec w poprzednim sezonie zdobył bramkę na wagę zwycięstwa z Lechem Poznań, ale, delikatnie mówiąc, nie zachwycił - ani jako napastnik, ani jako skrzydłowy.
Zimą wypożyczenia do klubu I ligi prawdopodobnie poszuka Milan Obradović, którego kontrakt obowiązuje do czerwca 2023 roku. W poprzednim sezonie Serb zagrał w 9 meczach, a w tym może liczyć już tylko na występy w II zespole. Mimo to w klubie wciąż wierzą w jego potencjał. Obrońca jest jeszcze stosunkowo młody (27 grudnia skończy 22 lata), ma dobre warunki fizyczne (189 cm wzrostu) i jest lewonożny, co także można postrzegać jako atut. Jeśli w I lidze pokazałby się z dobrej strony, mógłby liczyć na powrót do Płocka.
Jeśli tak potoczą się sprawy, do Płocka trafi zapewne 1 lub 2 nowych zawodników. Na jakie pozycje? Niezła forma Kristiana Vallo w ostatnich tygodniach mogła nieco uspokoić, ale wydaje się, że to właśnie prawej stronie defensywy przydałaby się większa rywalizacja. Powoli trzeba też szukać lewego obrońcy/wahadłowego, choć statystyki wskazują, że Piotr Tomasik nie ma problemu z utrzymaniem intensywności gry. W 2 ostatnich meczach to właśnie Tomasik był najczęściej sprintującym piłkarzem Wisły. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że obrońca ma już 34 lata. Na lewej stronie defensywy gra też Marcel Błachewicz - młodzieżowiec póki co zagrał w 6 meczach i pokazał się z bardzo przyzwoitej strony. Trudno jednak mówić o pełnej weryfikacji na takim odcinku sezonu.
Przy Łukasiewicza 34 nie nastąpiło przedefiniowanie celu. Nie ma przekonania, że dobre 6. miejsce po rundzie jesiennej jest możliwością ataku na wyższe lokaty wiosną. Zespół funkcjonuje dobrze, więc nie będzie ofensywy transferowej, która, przynajmniej teoretycznie, pozwoliłaby pewniej patrzeć w górę tabeli. Minuty trzeba rozdzielić między zawodników, którzy już są w klubie, a grania wiosną wcale nie jest dużo. W pierwszej połowie 2022 roku Nafciarze rozegrają tylko 15 meczów ligowych, a kalendarz nie przewiduje żadnej kolejki w środku tygodnia.
Co mogłoby zmienić plany klubu odnośnie zimowego okna transferowego? Dobra oferta za któregoś z piłkarzy. Są luźne zapytania o zawodników, ale to normalne w świecie piłki. Na tę chwilę żadnych konkretów nie ma, a Wisła nie musi nikogo sprzedawać.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.