Dramatyczna historia rozpoczęła się niewinne - od bólu szyi. - Nie spodziewaliśmy się najgorszego. Badania krwi wyszły w normie, lekarz podejrzewał problemy z tarczycą - opowiada pani Joanna, matka 5-latka z Płocka. Rzeczywistość okazała się jednak okrutna.
- Zlecono tomografię komputerową, a wynik badania zmroził nam krew w żyłach. To guz 3x3 cm - wraca pamięcią. - Synka przetransportowano z Płocka do Warszawy.
Od czasu wyniku biopsji rodzice chłopca wciąż żyli nadzieją. Ta została jednak odebrana już kilka dni później. Tymek ma złośliwy nowotwór tkanek miękkich.
- Jest bardzo rzadki, w Polsce jest kilka przypadków, w USA do tylko 20 zachorowań rocznie - podają rodzice. - Wszyscy nasi profesorowie konsultowali przypadek naszego synka, ale ten jest wyjątkowy. Jesteśmy zrozpaczeni.
Rodzice młodego płocczanina szukali pomocy na całym świecie. Rozmawiali m.in. z rodzicami innych chorych na ten nowotwór dzieci. Wniosek jest jeden - jakiekolwiek szanse na przeżycie daje jak najszybsze usunięcie możliwie jak największej części guza. U Tymka jest to jednak niemożliwe. - Na ten moment jest nieoperacyjny, a dodatkowo wrasta w rdzeń kręgowy i wciąż się powiększa - zdradzają rodzice chłopca.
Ostatnie badania pokazały, że ma już 4x4 cm.
- Przenosimy się do Warszawy, bo zaczyna się dramatycznie ciężka walka, która i tak nie daje dużych szans na powodzenie - mówi pani Joanna. - Tymuś przejdzie 12 tygodni najbardziej agresywnej chemii, następnie naświetlanie oraz przeszczep szpiku. A mimo tego szanse na wyleczenie są znikome...
Rodzice 5-latka szukają pomocy. By mieć jakiekolwiek szanse na walkę z chorobą potrzebne są pieniądze. Wstępnie płocczanie dostali pozytywną odpowiedź z ośrodków Essen, Bostonu, Pragi i Filadelfii, gdzie można skorzystać z pomocy protonoterapi.
- Jest skuteczniejsza od tradycyjnej radioterapii. Szukamy pomocy poza Polską, gdyż w naszym kraju nie można z niej skorzystać - tłumaczą rodzice Tymusia. - To niestety wiąże się z gigantycznymi kosztami.
Możemy pomóc. Utworzono specjalny profil zbiórki na siepomaga.pl. Liczy się każda złotówka. - Błagamy, pomóżcie uratować naszego ukochanego synka - apelują rodzice.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.