reklama

Było źle, a jest jeszcze gorzej? Pasażerowie mówią "dość!"

Opublikowano:
Autor:

Było źle, a jest jeszcze gorzej? Pasażerowie mówią "dość!" - Zdjęcie główne
Autor: Teraz Gostynin | Opis: Było źle, a jest jeszcze gorzej? Pasażerowie mówią "dość!"

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości GostyninSpóźnienia do pracy czy szkoły, wystawanie na przystanku z nadzieją, że "może tym razem przyjedzie", i głucha cisza na infolinii. Pasażerowie jednego z największych przewoźników w naszym regionie nie przebierają w słowach, mówiąc o braku profesjonalizmu a — przede wszystkim — szacunku. - "Klient nasz Pan? Wydaje się, że nie w tym przypadku" - żalą się podróżni.
reklama

Dzień z życia pasażera

Grudniowe popołudnie. Właśnie skończyłeś pracę i stoisz na przystanku, przerzucając wzrok z zegarka na ulicę, skąd ma nadjechać Twój bus. W portfelu bilet miesięczny, za który zapłaciłeś parę stów. Mijają kolejny minuty, po drodze suną jedynie auta, a busa wciąż nie widać na horyzoncie. Infolinia już nieczynna, na stronie firmy brak informacji o odwołanych kursach. Cedzisz przez zęby "k..., znów nie przyjechał!" i czekasz na jakąś deskę ratunkową. "Może chociaż ten następny się zjawi?" - zastanawiasz się w myślach. W końcu przyjeżdża. Konkurencyjny przewoźnik. Wsiadasz więc, kupujesz bilet i z grymasem złości na ustach wracasz do domu. I tak kilka dni z rzędu.

"Każdego dnia dokładamy wszelkich starań, aby nasza flota była coraz bardziej nowoczesna i zawsze sprawna techniczna, ponieważ najbardziej cenimy sobie bezpieczeństwo Naszych pasażerów" - tak na swojej stronie reklamuje się Marqs, jeden z największych przewoźników w regionie.

reklama

Skazany na busa, czyli dramat pasażerów?

Codzienność podróżujących na linii Kutno - Gostynin - Płock nie oddaje w pełni zapewnień przewoźnika. Sprawę poruszaliśmy już na naszych łamach KCI w czerwcu 2024 roku. Osią problemu były wówczas odwoływane nagle kursy, co wynikało — jak twierdził przewoźnik — z awarii busów, a także brak aktualnych informacji o utrudnieniach dla pasażerów na stronie firmy.

- Każdą awarię staramy się naprawić jak najszybciej, jednak nie zawsze jest to możliwe. Niestety, często sytuacje są dynamiczne i nie jesteśmy w stanie ich przewidzieć, co uniemożliwia nam wstawiania informacji na nasze media społecznościowe na bieżąco — tłumaczył wtedy właściciel firmy, Marek Flejszman — - Z góry chcielibyśmy przeprosić za zaistniałe sytuacje i gwarantujemy, że robimy wszystko, by awarie były naprawiane jak najszybciej jest to możliwe. Cenimy sobie bezpieczeństwo Naszych pasażerów, dlatego nie dopuszczamy do sytuacji, aby w trasę wyruszyło auto, które choć w małym stopniu jest niesprawne - zapewniał. 

reklama

Niestety, podróżni twierdzą, że standardy uległy poprawie tylko chwilowo. Mało tego, pojawiają się głosy, że jest gorzej, niż było (choć należy odnotować niedawną obniżkę cen biletów o połowę, w związku z pojawieniem się konkurencyjnej firmy). W opiniach Google internauci nie zostawiają na przewoźniku suchej nitki.

- Marqus, to co wy wyprawiacie, to parodia przewoźnika. Busy nie przyjeżdżają na daną godzinę, a często nie pojawiają się w ogóle. Zero informacji, żadnych ogłoszeń w mediach społecznościowych, żadnego kontaktu — jakby klient był dla was problemem, a nie źródłem utrzymania.

- Niektóre kursy w stronę Kutna nie przyjeżdżają nie ma żadnej informacji o tym że kursu nie będzie ani na Facebooku ani na stronie.

reklama

- Busy nie przyjeżdżają wcale lub są bardzo opóźnione [...] Dzwoniąc na infolinię ze skargą za każdym razem ta sama śpiewka "przepraszamy postaramy się to zmienić”, oczywiście nic się nie zmienia. Niektóre firmy maja zasadę "klient nasz pan”, tutaj funkcjonuje zasada "jak się kierowcy zachce”. [...] Płacąc nie małą sumę za bilet miesięczny wiadome jest wymaganie chociażby przestrzegania godzin jazdy, czy tak oczywistej rzeczy jak zatrzymywanie się na przystanku.

To tylko kilka z wielu mocnych słów krytyki pod adresem firmy

(wszystkie możecie przeczytać w tym miejscu — KLIK).

reklama

Jak informują nas pasażerowie, na przełomie listopada i grudnia jakość usług zaliczyła kolejny regres. Kursy są nie tylko mocno opóźnione, ale i regularnie odwoływane, choć o części z nich firma nawet nie informuje na swojej stronie. Niektórzy podróżni, zrezygnowani wyczekiwaniem na busa, korzystają więc z usług konkurencji, wydając dodatkowe pieniądze na bilety. Inni proszą bliskich lub znajomych o transport bądź... zamawiają taksówkę.

- Są osoby, które jeśli będzie to już koniecznością, mogą zrobić "prawko" i kupić sobie tanie auto, żeby dotrzeć te kilkadziesiąt kilometrów dziennie. Ale co z młodzieżą dojeżdżającą do szkół? Co ze starszymi osobami? One są skazane na busa — mówi nam jeden z rozczarowanych pasażerów.

Kursy widmo

Zdaniem naszych rozmówców, to właśnie młodzież szkolna najmocniej odczuwa niepunktualność i odwoływanie przejazdów. Takie sytuacje mają mieć miejsce zarówno z rana, jak i po południu. Nierzadko o anulowanym kursie pasażerowie dowiadują się, stojąc na przystanku.

Firma powiadamiała o braku kilku kursów w dniach 29-30 listopada, 6-7 grudnia oraz 11-12 grudnia, lecz nie były to jedyne odwołane przejazdy. Jak się dowiadujemy, jeden z popołudniowych busów z Płocka do Kutna nie kursował kilka dni z rzędu. W tym czasie utrudniony miał być także kontakt z infolinią, która działa zreszta tylko do godz. 16.00. Postanowiliśmy to sprawdzić.

Rzeczywiście, próby dodzwonienia się na infolinię nad wyraz często kończyły się niepowodzeniem. Spróbowaliśmy więc skontaktować się biurem szefa firmy. Tam dowiedzieliśmy się, że popołudniowy kurs, który nie odbywa się od kilku dni, znów został anulowany. Czemu więc informacja ta nie pojawiła się na stronie? Na to pytanie nikt nie potrafił już nam odpowiedzieć. Zapewniono nas za to, że sytuacja zostanie wyjaśniona.

Dzień później, tym razem na jednej z infolinii (na którą wreszcie udało się dodzwonić), ponownie zapytaliśmy o wspomniany popołudniowy przejazd. Tutaj z kolei powiedziano nam, że odbędzie się on zgodnie z planem. To również sprawdziliśmy. I trzeba przyznać, że w tym przypadku przewoźnik dotrzymał słowa.

Czy firma uderzy się w pierś?

Wszystkie powyższe doniesienia wymagają komentarza właściciela firmy, dlatego spróbowaliśmy się z nim skontaktować. Przez cały dzień, mimo szczerych chęci, ta sztuka nam się nie udała. Podczas krótkiej, jałowej wymiany wiadomości drogą SMS poinformowaliśmy jednak przewoźnika, że w takim razie poprosimy o komentarz drogą mailową.

Na tę wiadomość co prawda nie otrzymaliśmy odpowiedzi, lecz podesłaliśmy przedsiębiorcy maila, pytając m.in. o to: Z czego wynika tak duża liczba opóźnień? Dlaczego część planowanych przejazdów się nie odbywa? Czemu na facebookowej stronie firmy nie pojawiają się aktualne informacje dotyczące anulowanych kursów? Czy firma zamierza w jakiś sposób zrekompensować swoim klientom wszelkie niedogodności?

Z uwagi na interes społeczny, który w tej kwestii nie cierpi zwłoki (pasażerom wystarczy już chyba opóźnień), podjęliśmy decyzję, że odpowiedź przewoźnika opublikujemy w osobnym artykule. Chcielibyśmy, aby tak istotna dla wielu mieszkańców kwestia możliwie szybko dotarła do opinii publicznej.

Tymczasem życzymy wszystkim pasażerom i samemu przewoźnikowi, żeby jakość usług firmy rychło uległa poprawie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo