reklama
reklama

Dobry kwadrans to za mało. Wisła przegrywa ze Śląskiem Wrocław [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości GostyninWisła Płock przegrała ze Śląskiem Wrocław 1:2. To pierwsza porażka nafciarzy w lidze na własnym stadionie w obecnym sezonie.
reklama

Trener Pavol Stano przed meczem mówił, że Wisła Płock nie ma żelaznego składu, ale jednak szkoleniowiec na mecz ze Śląskiem Wrocław desygnował zestawienie, które zapewne wytypowałałby większość kibiców. Do składu wrócił Łukasz Sekulski, a za dostarczanie piłek znów odpowiadało trio Rafał Wolski-Davo-Kristian Vallo. Skład był galowy, ale gra już nie. 

Pierwsze 45 minut to ogromne problemy Wisły i tylko dzięki refleksowi Krzysztofa Kamińskiego nafciarze pierwszą połowę skończyli bez straty gola. Wisła grała w stylu, do którego przyzwyczaiła już w tym sezonie - rozgrywanie akcji krótkimi podaniami, nawet we własnym polu karnym. Kultura gry była po stronie gospodarzy, ale przez większość pierwszej połowy niewiele z tego wynikało. 

reklama

Śląsk zagrał za to bardzo ekonomicznie. Goście biegali bardzo oszczędnie, przyjmując Wisłę najczęściej na swojej połowie, a sami używali dość prostych środków, a mogli też liczyć na błędy nafciarzy. Jak choćby w trzeciej minucie, gdy Steve Kapuadi nie dogadał się z Krzysztofem Kamińskim - Francuz podał piłkę w kierunku bramkarza akurat w momencie, gdy ten do niej ruszył. Gospodarze mieli szczęście, że Caye Quintana zagraniał piłkę już z za linii końcowej.

Dużo problemów defensywie Wisły sprawiał John Yeboah. Niemiecki skrzydłowy był aktywny i do niego było kierowanych sporo piłek. To Yeboah w 3. minucie wpakował piłkę do bramki, on także kilkukrotnie uderzał na bramkę Kamińskiego. Bramkarz Wisły bywał w opałach, sięgał futbolówkę końcówkami palców, ale utrzymał zespół w grze. Wisła w pierwszej połowie szarpnęła w zasadzie tylko raz. Piłkę rozegrali Wolski-Sekulsku-Davo, a uderzył ten ostatni. Wprost w Rafała Leszczyńskiego. Raz było też blisko, ale Szwoch nie opanował piłki w polu karnym. Nafciarze reklamowali jeszcze zagranie ręką, bo piłka faktycznie trafiła jednego z obrońców, ale Tomasz Musiał uznał, że piłka była uderzana ze zbyt bliskiej odległości. W pierwszej połowie Wiśle brakowało konkretów, Śląskowi brakowało szczęścia. 

reklama

Druga odsłona zaczęła się od żywszych ataków Wisły, a sygnał dał, a jakże, Rafał Wolski. Piłka trafiła do Davo, ale jego strzał zostało zablokowany. Dobre wrażenenie szybko prysnęło, bo John Yeboah w końcu otworzył wynik. Tym razem nie było wątpliwości - dobry drybling, pewny i precyzyjny strzał. 

Pavol Stano zdecydował się na zmiany. Na boisku zameldowali się Filip Lesniak i Damian Rasak, później jeszcze Marko Kolar i Damian Warchoł. Wisła miała jednak ogromne problemy z wykreowaniem sytuacji do strzału, w przeciwieństwie do Śląska. Caye Quintana w 70. minucie huknął w słupek.

Wisła zararyzykowała. Nafciarze rzucali coraz więcej sił do ataku i próbowali przełamać zasieki Śląska. Goście nie wyglądali już tak dobrze po zejściu Yeboaha. Dobrze wprowadził się Damian Warchoł - szybko wypracował celny strzał, a kilka minut później strzelił wyrównującą bramkę. Asystował Wolski. Chwilę później świetnie uderzył Martin Sulek - zabrakło naprawdę niewiele. 

reklama

Wydawało się, że Śląsk wyczekuje ostatniego gwizdka. Podopieczni Ivana Djurdjevicia grali na czas, bo wyraźnie opadli sił. Starczyło ich jednak na strzelenie zwycięskiej bramki w doliczonym czasie gry. Podanie Jakuba Rzeźniczaka wszerz boiska dotarło do zawodnika Śląska. Jedno podanie, dośrodkowanie, a nieporadnie interweniującego Steva Kapuadiego uprzedził Patrick Olsen i ustalił wynik spotkania na 1:2.

Wisła Płock przegrała pierwsze w tym sezonie spotkanie przy Łukasiewicza 34. W kolejnym meczu rywalem nafciarzy będzie lider tabeli - Raków Częstochowa. Początek spotkania w Częstochowie w sobotę o 20:00.

Wisła Płock 1-2 Śląsk Wrocław

bramki:

reklama

0:1 Yeboah 61'

1:1 Warchoł 84'

1:2 Olsen 90'

Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 19. Martin Šulek, 25. Jakub Rzeźniczak, 3. Steve Kapuadi, 77. Piotr Tomasik - 15. Kristián Vallo (58, 23. Filip Lesniak), 14. Mateusz Szwoch (58, 6. Damian Rasak), 8. Dominik Furman (77, 27. Milan Kvocera), 10. Rafał Wolski, 11. Davo (66, 95. Damian Warchoł) - 20. Łukasz Sekulski (66, 24. Marko Kolar).

Śląsk: 12. Rafał Leszczyński - 4. Łukasz Bejger (73, 27. Martin Konczkowski), 34. Konrad Poprawa, 2. Diogo Verdasca, 6. Daníel Leó Grétarsson, 23. Víctor García - 7. John Yeboah (79, 24. Piotr Samiec-Talar), 8. Patrick Olsen, 15. Nahuel Leiva, 17. Petr Schwarz - 10. Caye Quintana (72, 32. Sebastian Bergier).

żółte kartki: Furman, Tomasik - García, Diogo Verdasca.

sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama