reklama
reklama

Faworyzowani Węgrzy za mocni dla Nafciarzy. Wciąż czekamy na punkty Wisły w Lidze Mistrzów

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Faworyzowani Węgrzy za mocni dla Nafciarzy. Wciąż czekamy na punkty Wisły w Lidze Mistrzów - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Gostynin W piątym meczu Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Orlen Wisła Płock ulegli na wyjeździe zespołowi Telekom Veszprem 21:28 (9:14). To niestety już piąta porażka Nafciarzy w LM.
reklama

Po czterech kolejkach LM płocczanie mieli na koncie same porażki, a rywale - trzy zwycięstwa i jedną porażkę. Veszprem co roku gra o najwyższe cele, czyli o awans do Final 4, a następnie o wygraną w rozgrywkach. 

- Zmierzymy się z jednym z faworytów do wygrania Final 4 rozgrywek Ligi Mistrzów. Jedziemy do Veszprem nie nakładając na siebie zbyt dużej presji, jednak jednocześnie z niczego nie rezygnujemy, jeśli chodzi o ten pojedynek. – komentował Xavi Sabate, trener Orlen Wisły Płock.

Na początku czwartkowego meczu na Węgrzech dwa razy obronił Mirko Alilović, ale Wisła straciła piłkę dwa razy w ataku. Wynik w trzeciej minucie otworzyli Węgrzy, po chwili wyrównał Tin Lucin. Widać było, że płocczanie mają ogromny problem z wypracowaniem sytuacji rzutowej.

Po sześciu minutach po dobrej obronie Ignacio Bioscy (byłego zawodnika Wisły) i po kontrze było już 5:2 dla gospodarzy. Na dodatek Tin Lucin rzucił z karnego metr nad bramką! Grający w osłabieniu Węgrzy podwyższyli prowadzenie do 6:2. 

Przy 9:4 dla rywali o czas poprosił trener Wisły Xavi Sabate. W bramce pojawił się Marcel Jastrzębski, od razu zanotował udaną interwencję, Wisła popełniała błędy, obijała poprzeczki i efekt był fatalny: aż 5:11 po 20 minutach!

Do szatni zespoły zeszły przy wyniku 14:9 dla gospodarzy.

W drugiej połowie gra była wyrównana, Nafciarze zmniejszyli stratę do dwóch bramek (13:15) i wciąż walczyli o zwycięstwo! Na boisku pojawił się Siergiej Kosorotow, który w poprzednim sezonie grał w Wiśle, ale zbyt wiele nie pokazał.

Dobrze prezentowali się obrotowy Dawid Dawydzik i skrzydłowy Gonzalo Perez, ale znów nastąpił przestój Wisły. Węgrzy wyszli na prowadzenie 21:14 w 44. minucie.

10 minut przed końcem było jasne, że punkty zostaną na Węgrzech, bo gospodarze wygrywali 24:17. Wisła grała słabiutko zwłaszcza w ataku; zespół z Płocka zdobył w LM więcej bramek tylko od jednego z 15 zespołów. 

Swojego dnia nie mieli także obaj bramkarze Wisły, zdecydowanie lepiej u rywali wypadł Biosca. Zespół z Płocka walczył ambitnie, przy stanie 26:20 o czas poprosił trener Telekomu Momir Ilić.

Ostatecznie płocczanie ulegli różnicą siedmiu trafień i na pierwsze punkty w LM wciąż muszą czekać. 

Telekom Veszprem - Orlen Wisła Płock  28:21 (14:9)

Najwięcej bramek dla Wisły: Krajewski 6, Perez 4, Dawydzik 3, Żytnikow 3

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama