Do oficjalnego początku kampanii wyborczej jeszcze daleko, ale politycy już szykują się do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Polskie Stronnictwo Ludowe już drugi raz w ciągu dwóch tygodni zwołało konferencję prasową w Płocku.
- Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? - pytał retorycznie wicemarszałek Piotr Zgorzelski.
Piotr Zgorzelski przekonywał, że za 60 proc. inflacji w Polsce odpowiadają czynniki wewnętrze - polityka rządu i Narodowego Banku Polskiego.
- Poleciłem jednemu ze swoich doradców konstytucjonalistów zlecenie opini. Wynika z niej jednoznacznie, że prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński złamał Konstytucję. W 2020 roku wyemitował obligacje, które posłużyły na uzupełnienie deficytu budżetu państwa. Nie można tego robić, to naruszenie artykułu 222 Konstytucji. Z tego powodu będą konsekwencje związane chociażby z Trybunałem Stanu.
Marszałek odniósł się też do kwestii ewentualnego przesunięcia wyborów samorządowych, które zgodnie z kalendarzem wyborczym również powinny odbyć się jesienią 2023 roku. Prawo i Sprawiedliwość chce przesunięcia na wiosnę 2024 roku wskazując, że kumulacja wyborów jest niekorzystna, choć odpowiedniego projektu jeszcze nie ma w sejmie.
- Są tylko trzy możliwości Konstytucyjne żeby to zrobić: stan wyjątkowy, stan wojenny, stan klęski żywiołowej. Żaden ze stanów nie występuje i wybory parlamentarne i samorządowe powinny się odbyć w 2023 roku - mówi Zgorzelski. Wicemarszałek również w tym zakresie przedstawił opinię prawną.
Poseł krytycznie odniósł się też do fuzji PKN OLEN z Grupą LOTOS. Jak mówi, ta transakacja jest "spełnieniem marzeń prezesa partii rządzącej".
- Z pewnością Arabowie zrobili interes życia, z pewnością MOL, który przejmuje stacje, jeszcze sobie kilki okupi, a stoi za nim ruski biznes, będzie mógł wpływać na cenę i możliwości ekonomiczne tych firm. Może się okazać, że Płock i Gdańsk nie będą musiały produkować tyle paliw, bo będą one sprowadzane z Arabii Saudyjskiej czy Rosji. Taki scenariusz jest możliwy - przekonywał Zgorzelski.
Ludowcy wskazywali też na problemy z dostawą węgla, szalejącą drożyznę, słabe notowania złotówki czy problemy kredytobiorców.
- Dotacje po 3000 złotych nie rozwiązują problemu, bo rodzina potrzebuje 4-5 ton węgla, aby móc przeżyć okres zimowy - wskazywał Sylwester Ziemkiewicz, starosta powiatowy. - Do gminy Radzanowo ściągnęliśmy gaz ziemy. Ci ludzie czują się jak mieszkańcy drugiej kategorii. Zlikwidowali kopciuchy, zainwestowali, a dziś tracą.
Jakie rozwiązania kwestii kredytów proponuje Polskie Stronnictwo Ludowe? Ludowcy chcą zniesienia tzw. podatku Belki, wprowadzenia zerowej marży na kredyty i wypuszczenia obligacji NBP z 15-procentowym oprocentowaniem i przede wszystkim uruchomienia środków z Krajowego Planu Odbudowy.
- Te pieniądze napędzą nam gospodarkę. Niestety rząd zajmuje się dziś innymi rzeczami, a kto zyskuje? Prezes Glapiński, bo bogacą się banki, bogacą się spółki skarbu państwa i budżet ministra finansów, a tracą zwykli Polacy - mówił Ziemkiewicz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.