W poniedziałkowe popołudnie gospodarze zagrali w bardzo odmłodzonym składzie, bez kilku kluczowych graczy, a Wisła od początku grała z zaangażowaniem. Zespół z Płocka rozpoczął od 4:0, a po trafieniu Tomasa Pirocha w 11. minucie było już 8:1.
Gospodarze, zajmujący 9. miejsce w tabeli, walczyli ambitnie, ale popełniali mnóstwo prostych błędów, więc przewaga spokojnie grającej Wisły rosła. W bramce mocnym punktem był Marcel Jastrzębski, który w tym meczu bronił z bardzo wysoką, 50-procentową skutecznością.
Do przerwy Wisła wygrywała 15:8.
Na początku drugiej połowy "katem" MMTS okazał się Michał Daszek. W zaledwie siedem minut zdobył sześć bramek! Ale nie ustrzegł się też błędów - 10 minut przed końcem nie wykorzytał karnego i dobitki.
Pięć minut przed końcem na tablicy pojawił się wynik 31:15 dla gości i Nafciarze byli już zapewne myślami przy zbliżającym się (w czwartek) meczem Ligi Mistrzów w Veszprem.
Ostatecznie Nafciarze, wspierani przez kilkunastoosobową, bardzo głośną grupkę fanów, za sprawą Daszka zdobył ostatnią bramkę w tym meczu i wygrali łatwo 34:15.
- W każdym meczu staramy się być maksymalnie skoncentrowani. Dziś udało nam się wykorzystać wiele kontr - mówił po meczu Michał Daszek, były zawodnik MMTS, który w 12 rzutach zdobył 10 bramek. - W Lidze Mistrzów zaczęliśmy słabo, nie mamy punktów, ale motywacja jest duża, nie zwieszamy głów, będziemy walczyć w Veszprem o punkty.
MMTS Kwidzyn - Orlen Wisła Płock 15:34 (8:15)
Wisła: Jastrzębski, Alilović, Daszek 10, Krajewski 6, Samoila 5, Lucin 4, Żytnikow 2, Sunsja 2, Mihić 2, Dawydzik 1, Fazekas 1, Piroch 1.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.