To była niedziela, 30 lipca. br. Ogień błyskawicznie się rozprzestrzenił, cały dach stanął w ogniu, spłonął, podobnie jak siano i słoma.
- Pomimo szybkiej i sprawnej reakcji straży pożarnej nie udało się uratować nawet kawałka dachu, trzeba było rozebrać całą konstrukcję w celu dogaszenia ognia. Pech sprawił, iż pożar wybuchł w ostatnich dniach przed żniwami. Niestety sami nie jesteśmy w stanie pokryć kosztów odbudowy dachu. Ceny materiałów nie pozwalają aby dokonać zakupu we własnym zakresie - rozkłada ręce pan Daniel.
Prosi o pomoc w zakupie materiałów budowlanych, a rodzina jest zmobilizowana, by wyremontować dach samodzielnie, dzięki czemu uda się uniknąć kolejnych kosztów.
- Ten rok jest dla nas tragiczny. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy mieliśmy dwa pogrzeby bliskich osób. Dwa miesiące temu pożegnaliśmy mojego dziadka, ich ojca, który był gospodarzem tych budynków razem z synami. Niestety niecałe dwa tygodnie temu pożegnaliśmy również, syna dziadka ( brata mojego taty i wuja). Okazało się że to nie był koniec złych informacji, bo doszedł pożar... - opowiada pan Daniel.
Do tej pory zebrano 3.500 zł z potrzebnych 30 tys. zł.
- Każde wsparcie i udostępnienie jest dla nas na wagę złota - podkreśla pan Daniel.
Pomóżmy tej rodzinie!
Komentarze (0)