reklama
reklama

Obok dokumentów butelki do karmienia szczeniąt. W urzędzie miejskim Aleksandrowa Łódzkiego zwierzęta czują się jak w domu [zdjęcia]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Gostynin W Urzędzie Miejskim w Aleksandrowie Łódzkim wszystkie bezpańskie zwierzaki znajdują spokój i opiekę. Ten nietypowy dom tymczasowy stworzyli zwierzętom urzędnicy, którzy poza zawodowymi obowiązkami odkarmiają je i wyprowadzają na spacery. Gmina słynie z rozwiniętej polityki prozwierzęcej. Dzięki niej bezdomność wśród zwierząt spadła praktycznie do zera.
reklama

Urząd Miejski w Aleksandrowie Łódzkim nietypowym domem tymczasowym dla zwierząt 

Motorem napędowym dla wprowadzenia szerokich zmian systemowych w obrębie gminy było zmniejszenie liczby bezdomnych zwierzaków. W 2016 roku utworzono osobną komórkę organizacyjną poświęconą zwierzętom.  

Wprowadzono nielimitowaną sterylizację i kastrację zwierząt właścicielskich. Stworzono możliwość bezpłatnego chipowania zwierząt, które od 2021 roku stało się obowiązkowe na terenie całej gminy. Do tej pory udało się zachipować ponad 16 tys. psów i kotów, czyli około 95% wszystkich zwierząt w gminie. 

- Dzięki temu dziś każdy właściciel bierze odpowiedzialność za swojego psa czy kota. Chipowanie wiąże się również z profitami – od tych zwierząt nie ma żadnych podatków ani opłat. Wiąże się to również z bezpłatną sterylizację i kastracją oraz darmowym szczepieniem przeciwko wściekliźnie – mówi Katarzyna Rezler, pełnomocniczka burmistrza do spraw zwierząt i realizacji programu przeciwdziałania bezdomności.

W gminie działa program adopcji psich seniorów, promujący adopcję psów powyżej 10 roku życia lub zwierzaków nieadopcyjnych (z niepełnosprawnością, z problemami behawioralnymi). Podjęcie się opieki nad takim zwierzęciem procentuje w finansowanej przez gminę opiece weterynaryjnej, czyli leczeniu i szczepieniach oraz bezpłatnej  karmie. Stworzono również okno życia dla szczeniąt - do tej pory pozwoliło na uratowanie około 250 szczeniaków. 

Nikogo nie dziwi, że po korytarzach aleksandrowskiego urzędu przechadzają się zwierzęta 

Pierwszym zwierzakiem w urzędzie był Hadi, staruszek z długim schroniskowym stażem, którego w 2015 roku Jacek Lipiński,  burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego, przyjął „pod swój dach”. Z biegiem czasu dochodziło do coraz większej liczby adopcji w różnych jednostkach organizacyjnych zarządzanych przez miasto. Na stałe w urzędzie mieszka również suczka Julka, 18-letnia staruszka, która zadomowiła się w dziale monitoringu miejskiego. 

- U mnie w pokoju… mieszka właściwie wszystko, co się rusza – śmieje się Pani Katarzyna Rezler. – Są to nie tylko psy i koty, ale również sarenki czy bociany, właściwie wszystko, co przyniosą nam ludzie. My później zwierzęta przekazujemy nadleśnictwu. U mnie w pokoju często mieszkają szczeniaki, dla których urząd jest domem tymczasowym. Współpracujemy ze schroniskiem takie zwierzęta otrzymują opiekę weterynaryjną, a później trafiają do nas i tu czekają na nowych właścicieli – tłumaczy pełnomocniczka. 

W ubiegłym roku przez urząd przewinęła się ponad setka zwierząt. Prócz psów i kotów urzędnicy opiekowali się już wróbelkami, chomikami, świnkami morskimi, bocianami czy sową. Zdarzyły się nawet małe kuny, które udało się odkarmić z pomocą nadleśnictwa. Urzędnicy tworzą zwierzętom domowe warunki – karmią, przytulają i wyprowadzają na spacery. 

Największym wyzwaniem były przemarznięte szczeniaki, które dostaliśmy od policji. Miały tylko jeden dzień, więc to było ogromne wyzwanie, by utrzymać je przy życiu. To była praca połączona z urlopem wychowawczym i macierzyńskim naraz. Zabieraliśmy je do domu ponieważ szczenięta wymagały karmienia co trzy godziny. Pieskom na szczęście udało się znaleźć nowe domy – opowiada Pani Katarzyna. 
Niedawno w aleksandrowskim urzędzie pojawiła się sunia z dwójką szczeniąt, którym już udało się znaleźć nowy dom. Do momentu odnalezienia nowych właścicieli, mama i małe pieski mieszkały w jednej z urzędowych szaf.  

 U nas na biurku obok segregatorów i dokumentów stoją butelki do karmienia szczeniąt. Czasami to wszystko może wyglądać dość dziwnie, ale ma to swój urok – przyznaje Pani Katarzyna. 

Pełnomocniczka podkreśla, że nie chodzi wyłącznie o stworzenie domu tymczasowego, ale również uczenie odpowiedzialności za zwierzęta i świadome podejmowanie się opieki nad nimi.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama