I tak na starcie biegu stawiła się Pippy Pończoszanka, lew, dinozaur, krowa, pilot czy św. Mikołaj. Taki jest zamysł biegu - rywalizacja rywalizacją, ale być też przyjemna atmosfera i sportowe zakończenie roku. To już XIII edycja Biegu Sylwestrowego w Płocku.
Pogoda dopisała biegaczom - termometry wskazywały kilka kresek nad zerem, nie było wiatru, świeciło słońce.
- Przez te lata bywało różnie, padał deszcz, śnieg, trasa bywała oblodzona. Dziś jest idealnie - mówił Leszek Brzeski, radny Rady Miasta Płocka i organizator biegu. - To promocja aktywności sportowej. Bieganie jest najprostsze. Myślę, że każdy dzień powinien być "na sportowo".
Na starcie stawiło się ok. 200 zawodników. Bieg obejmował 2 okrążenia zalewu Sobótka, czyli ok. 6 km. Kilkudziesięciu zawodników wybrało formę z kijkami nordic walking - oni mieli do przejścia 1 okgrążenie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.