reklama
reklama

Wójt Słupna napisał książkę. Można ją kupić m.in. w Empiku

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Profil FB Marcina Zawadki

Wójt Słupna napisał książkę. Można ją kupić m.in. w Empiku - Zdjęcie główne

foto Profil FB Marcina Zawadki

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Gostynin "Los(T)" to debiut literacki Marcina Zawadki, wójta Słupna. Ta przeszło 400 stronicowa publikacja to spełnienie jego marzeń i pasji. - Książkę pisałem w tajemnicy, do szuflady, bez większego rozgłosu. Cieszę się, że udało się ją wydać - mówił w rozmowie z nami.
reklama

Kiedy na początku kwietnia media społecznościowe obiegła informacja, że Marcin Zawadka, wójt gminy Słupno, napisał powieść, której akcja dzieje się w czasie II wojny światowej, wielu przyjęło to jako primaaprilisowy żart - niepotrzebnie. Ku zaskoczeniu wielu, na sklepowych półkach znaleźć możemy "Los(T)", przygodową publikacje, która przedstawia los trzech braci Rachüba, pochodzących z osiadłej od dawna w Polsce rodziny niemieckich kolonistów.

- Przez ostatni rok każdą wolną chwilę poświęcałem na spełnienie tego marzenia. Od jutra moja książka będzie w oficjalnej sprzedaży - napisał Zawadka na swoim Facebooku.

Powieść przenosi czytelnika do września 1939 roku. "Rzuceni w wir wojny bracia zostają rozdzieleni. Każdy z nich walczy o przetrwanie w inny sposób, ale żadnego z nich nie omijają wydarzenia, które wyryją się w ich pamięci do końca życia" - czytamy w opisie książki.

- Nie był to żart, a ja naprawdę cieszę się, że udało mi się tę książkę napisać - mówił Zawadka w rozmowie z nami. - To jedno z moich skrytych marzeń. Na ich realizację nigdy nie jest za późno. Nie chciałem mówić o tym głośno. 

Jak podkreśla wójt Słupna, każdy debiut literacki wiąże się z niepewnością - stąd nutka tajemniczości podczas pracy nad publikacją.

- Początkujący autor nigdy nie wie, czy w książce będzie "to coś" - wyjaśniał. - Byłem jednak zmotywowany przez rodzinę, znajomych, najbliższych, którzy utwierdzali mnie w przekonaniu, że idę z moją historią w dobrą stronę. 

Książka, która trafiła już do sprzedaży, to efekt wielomiesięcznej pracy. I choć był to czas niezwykle produktywny, to wymagał wyrzeczeń i dobrej organizacji zajęć.

- To odbiło się trochę kosztem mojego życia rodzinnego - przyznał Marian Zawadka. - W wolnym czasie "dłubałem" coś przy książce, a żona starała się chodzić cicho, by mi nie przeszkadzać [śmieje się]. Jednak wszystko można pogodzić. Ja zawsze byłem aktywny, a kiedy po operacji kręgosłupa musiałem nieco zwolnić z tempem życia - zacząłem pisać - wspominał.

Efektem tej pracy jest 438 stronicowa publikacja, której historia - jak przekonuje autor - powstała na bazie jego osobistych wydarzeń i znajomości wojennej historii. 

- Na początku książka zaczynała się nieco inaczej, około 150 stron wyleciało do kosza, bo chciałem by całość czytała się szybko i jak najprzyjemniej - zdradził. - Znajdziemy w niej wiele rzeczy z autopsji. Jest nawet kilka historii z mojego dzieciństwa w Kołobrzegu, co zauważali moi znajomi. 

Co dalej? Jak wyznał w rozmowie z nami Marcin Zawadka, choć historia opisana w "Los(T)" została już zamknięta, to nie wyklucza on kolejnych publikacji nawiązujących do tej opowieści. - Dostaję pozytywne "feedback" od czytelników, którzy chcą jakiejś kontynuacji. Mam już pomysł na kolejną historię opartą na tych bohaterach - zapowiedział.

Marcin Zawadka zapowiada spotkania autorskie. Najbliższe odbędzie się 11 maja w Płocku. Szczegóły na jego temat mają wkrótce pojawić się m.in. na profilu facebookowym wójta. Sama książka zaś dostępna jest w formie fizycznej w popularnych księgarniach - m.in. w Empiku.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama