Kilkadziesiąt osób, wśród których byli przedstawiciele Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Wisła Płock i członkowie Stowarzyszenia Historycznego im. 11 Grupy Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych, odwiedziło dom Katarzyny Rabińskiej-Nowakowskiej, ps. "Kasia". Punktualnie o 17:00 rozbrzmiała syrena, zaintonowano okrzyk "Cześć i chwała Bohaterom!", a chwilę później zgromadzeni zaśpiewali pełną wersję "Mazurka Dąbrowskiego".
Katarzyna Rabińska-Nowakowska urodziła się w 1924 roku w Warszawie. W Powstaniu Warszawskim pełniła funkcję sanitariuszki. Walkę przypłaciła utratą nogi.
- Coż ja mogę powiedzieć... Jestem szczęśliwa, że brałam udział w tym powstaniu. To był wyjątkowy, szczęśliwy czas, kiedy walczyliśmy. Byliśmy pewni, że zwyciężymy. Okoliczności były takie, że mieliśmy prawo marzyć, by Warszawa była zdobyta rękami polskich żołnierzy. Najwięcej młodzieży walczyło. Młodzież była tak nastawiona, tak pewna, że zwyciężymy, tak nie myślała o swoim życiu, tylko o zwycięstwie... Zawsze marzyliśmy o defiladzie zwycięstwa. Stało się inaczej. Pomoc była tak blisko zdawałoby się i powinna była przyjść, ale jej nie otrzymaliśmy. Mimo wszystko nie na darmo przelewaliśmy krew - mówiła Katarzyna Rabińska-Nowakowska do zgromadzonych. - Pokazaliśmy miłość do ojczyzny, tęsknota za wolnością. Straszna okupacja niemiecka... Niemcy byli znienawidzeni. Nie walczyliśmy po to, żeby ich zniszczyć, tylko wypędzić.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.