Ostrą chryją zakończyła się uwaga, którą sekretarz miasta skierowała do radnych Inicjatywy dla Gostynina. Zdaniem Hanny Adamskiej niedopuszczalne jest, aby rajcy zlecali swoim - niezasiadającym w samorządzie miejskim - kolegom robienie... zakupów za pieniądze magistratu. W ostrą wymianę zdań z sekretarz wdał się oburzony jej opinią Andrzej Robacki, określając uwagę "administracyjną upierdliwością".
- Ostatnio jedna z członkiń IdG, niebędąca radną miejską, dokonała zakupów na fakturę na urząd na kwotę 331 zł. Są to pieniądze miejskie i bardzo proszę radnych, żeby nie wysyłali swoich kolegów i dokonywali transakcji osobiście - wystrzeliła pod koniec wczorajszej sesji Hanna Adamska.
Jak się okazało, sekretarz miała na myśli zakup nagród dla dzieci i młodzieży przy okazji jednej z imprez miejskich, zaś zakupu dokonywać miała Agnieszka Korajczyk-Szyperska. H. Adamska twierdzi, że nie był to pojedynczy incydent, co więcej zakupy dokonywane były w sklepie rodziny radnych. Oskarżeniami dotknięty poczuł się przewodniczący Rady, Andrzej Robacki.
- Ale w czym Pani widzi problem? O co Pani chodzi? To ja poprosiłem koleżankę, żeby zrobiła te zakupy. Pani robi mi teraz przykrość - odparł zdenerwowany A. Robacki.
- Działa Pan w samorządzie od 18 lat, więc powinien Pan wiedzieć, że tak się nie robi - odpowiedziała sekretarz.
- Wciąż nie rozumiem co Pani tak bardzo przeszkadza. To jest zwyczajna administracyjna upierdliwość! - zagrzmiał przewodniczący.
Na całe szczęście słowne utarczki zostały przerwane w samą porę, choć napięta atmosfera towarzyszyła obradom już do samego końca.