Czytelnicy donoszą: nad jeziorem rozkwita seksturystyka?

Opublikowano:
Autor:

Czytelnicy donoszą: nad jeziorem rozkwita seksturystyka? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Majówka za pasem, dumni właściciele gospodarstw rozsianych na pojezierzu gostynińskim z uśmiechem na ustach odbierają pierwsze telefony od turystów. Pośród wczasowiczów trafiają się jednak również damy, które nad jeziorem szukają nie relaksu, a wypchanych portfeli. O kwitnącym w kuluarach interesie mówi jedna z naszych Czytelniczek, która podczas omawiania szczegółów wynajmu, została wzięta za... jedną z pań lekkich obyczajów.

Majówka za pasem, dumni właściciele gospodarstw rozsianych na pojezierzu gostynińskim z uśmiechem na ustach odbierają pierwsze telefony od turystów. Pośród wczasowiczów trafiają się jednak również damy, które nad jeziorem szukają nie relaksu, a wypchanych portfeli. O kwitnącym w kuluarach interesie mówi jedna z naszych Czytelniczek, która podczas omawiania szczegółów wynajmu, została wzięta za... jedną z pań lekkich obyczajów.

Ciepła aura sprzyja rozwojowi plenerowych seks-atrakcji. Okazuje się jednak, że czas tzw. "leśnych nimf", czy "jagodzianek", jak mieszkańcy zwykli pieszczotliwie nazywać przydrożne prostytutki, powoli mija.

 Jedna z naszych Czytelniczek, która z myślą o zbliżającym się weekendzie majowym postanowiła zadbać o miły wypoczynek dla siebie i znajomych, a jako cel wyprawy obrała jedną z małych miejscowości nad jeziorem Białym. W internecie znalazła numer do właściciela domku, który można wynająć na majówkę. Telefon odebrał mężczyzna, padły pytania o wolne miejsca i terminy, później rzecz jasna o cenę. I tutaj miała zacząć się cała farsa.

- Mężczyzna zaoferował mi stawkę, po czym nieco ściszonym głosem dodał: "chyba, że pani zamierza przyjmować jakiś, hmmm, kolegów, to cena wiadomo, idzie w górę trzykrotnie. Chyba się rozumiemy?" - relacjonuje dziewczyna.

 Jej zdziwienie sięgnęło zenitu, gdy okazało się, że mężczyzna myślał, że ma do czynienia z prostytutką... Dziewczyna nie kryła swojego zażenowania i ze złością zakończyła połączenie. Zaskakujący przebieg rozmowy nie dawał jej spokoju i rewelacjami podzieliła się ze znajomymi. Dla części z nich doniesienia koleżanki nie były niczym nowym.

Niektórzy twierdzą, nie brakuje mężczyzn szukających miłosnych igraszek na - nomen omen - łonie natury. Dla pań lekkich obyczajów i ich klientów to istny raj: ładna okolica, z dala od miasta i wścibskich sąsiadów. Z relacji naszego rozmówcy wynika, że właściciele nadjeziornych posesji udają, że nie mają pojęcia o seksualnych ekscesach za pieniądze odbywających się pod ich dachem. Podwójna, potrójna, czy poczwórna stawka za wynajem sprawia, że zaślepieni mamoną gospodarze mają przymykać oko na szemrane towarzystwo kręcące się po ich podwórku.

Czy Gostynin rzeczywiście czeka prawdziwy boom seksturystyki? Do sprawy wrócimy... w sezonie

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE