Policja nie znalazła winnych śmierci 26-letniego Łukasza K., który zmarł w kwietniu, kilka dni po wielkanocnej dyskotece w Brzezi. Istniały podejrzenia, że młody mężczyzna mógł paść ofiarą pobicia, lecz prowadzone pod nadzorem prokuratury śledztwo nie wykazało znamion czynu zabronionego.
Przypomnijmy, że 17 kwietnia Łukasz K. został zabrany spod dyskoteki w Brzezi (gmina Sanniki). 26-latek był nietrzeźwy i leżał pod salą. Funkcjonariusze twierdzili, że mężczyzna nie miał widocznych obrażeń i zapewniał, że nie potrzebuje pomocy medycznej. Policjanci odwieźli go więc do miejsca zamieszkania - Słubic, gdzie czekała na niego matka.
Dzień później mężczyzna w ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem LPR do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku. Niestety, 21 kwietnia zmarł.
Znajomi zmarłego twierdzili, że Krzysztof prawdopodobnie padł ofiarą pobicia. Dodają, że miał złamaną żuchwę, a po powrocie do domu nie mógł wydusić słowa.
Postępowanie zostało w całości powierzone Komendzie Powiatowej Policji w Gostyninie i prowadzone było w kierunku art. 157 §1 kodeksu karnego, czyli popełnienia przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, do którego mogło dojść na zabawie tanecznej w Brzezi. Ostatecznie nikt nie usłyszał jednak zarzutów.
- Wobec braku znamion czynu zabronionego 30 czerwca śledztwo zostało umorzone - wyjaśnia Paweł Siemion, Prokurator Rejonowy w Gostyninie.