reklama

Dzieciobójczyni skazana na 25 lat

Opublikowano:
Autor:

Dzieciobójczyni skazana na 25 lat - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTo miało być „rozszerzone samobójstwo”. Paulina M. nożem zabiła swego synka Olafa, później zaś – po przejechaniu samochodem 400 kilometrów – wjechała wprost pod tira. Kobieta przeżyła, a sąd skazał ją na 25 lat więzienia za zabicie dziecka i spowodowanie wypadku drogowego. Sądowy finał tragedii opisał portal tvn24.pl

To miało być ?rozszerzone samobójstwo?. Paulina M. nożem zabiła swego synka Olafa, później zaś ? po przejechaniu samochodem 400 kilometrów ? wjechała wprost pod tira. Kobieta przeżyła, a sąd skazał ją na 25 lat więzienia za zabicie dziecka i spowodowanie wypadku drogowego. Sądowy finał tragedii opisał portal tvn24.pl

Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności łagodzących. Oskarżona była w pełni poczytalna, rozumiała, co czyni i potrafiła kierować swoim postępowaniem – powiedział Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie w wyjaśnieniu udzielonym portalowi tvn24.pl. 

Dramat rozegrał się 12 lipca 2016 roku, gdy kobieta, która na co dzień mieszkała w Niemczech wraz ze swoim mężem i dwojgiem dzieci, odjechała z młodszym synem do Polski. Gdy dotarli do Szczecina, kobieta zabiła swe dziecko nożem zabranym z domu. Wioząc w foteliku swe martwe dziecko, przejechała ponad 400 kilometrów. Gdy dotarła w okolice Sierpca, niespodziewanie zjechała na przeciwległy pas ruchu, wprost pod rozpędzoną ciężarówkę. Jak przyznała w trakcie składania zeznań, chciała popełnić samobójstwo.
Gdy na miejsce wypadku przybyły służby ratownicze, zaczęły akcję od próby reanimowania chłopca siedzącego w foteliku na tylnym siedzeniu. Nikt nie zdawał sobie sprawy z faktu, że dziecko nie żyje od kilku godzin. Dopiero sekcja zwłok wykazała, że chłopiec został zamordowany. 
32-letnia Paulina M. przyznała się do zabójstw, tłumacząc się depresją i fatalnymi relacjami z mężem, które stale się pogarszały. Mówiła również o śmierci swoich rodziców i wcześniejszym leczeniu psychiatrycznym

.– Gdyby mój mąż poświęcał więcej czasu rodzinie, gdyby zajmował się dziećmi, by dać mi czas na odpoczynek, nie doszłoby do tej tragedii – przekonywała Paulina M. podczas rozprawy. – Mąż był tyranem, a kłótnie stały się nie do zniesienia. Nie było ratunku dla naszej rodziny.

Kobieta wyznała przed sądem, że po zabiciu swego synka chciała pojechać na cmentarz, na którym pochowani byli jej rodzice i tam odebrać sobie życie.


– Zadzwoniłam do siostry, by poprosić ją, by pochowała mnie i Olafka razem z rodzicami – opowiadała dzieciobójczyni.

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie nie jest prawomocny. Obie strony mogą odwołać się od niego.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE