Lepiej późno niż wcale - po tygodniu Urząd Gminy Gostynina odpowiada w sprawie znajdującej się w fatalnym stanie drogi w Gorzewie, na której ugrzęzła jedna z mieszkanek. Pani Milena miała pretensje do urzędników, że ci nie pofatygowali się, by pomóc wyciągnąć jej auto z błota. Urzędnicy wyjaśniają, że to nie ich "działka", a poza tym, feralne drogi posiadają alternatywne objazdy. Niemniej nawierzchnia w Gorzewie została już naprawiona.
Przypomnijmy, że p. Milena Sieradzka utknęła na drodze prowadzącej z Gorzewa do Marianowa. Urząd odmówił jej pomocy, ostatecznie z tarapatów wybawił ją jeden z tamtejszych rolników. O sprawie pisaliśmy tutaj: https://www.terazgostynin.pl/wiadomosci/2406,auto-utknelo-na-drodze-gminnej-urzad-to-nie-nasz-p
Co w sprawie do powiedzenia ma gmina?
Owego dnia pani Sieradzka zadzwoniła do urzędu z żądaniem "proszę mnie wyciągnąć". Urząd gminy nie ma swojej kompetencji i nie dysponuje środkami transportu do wyciągania pojazdów z błota. Mamy świadomość, że aura w bieżącym roku dostarcza nam nadmiar opadów, w wyniku czego lokalnie stan dróg gruntowych ulega gwałtownemu pogorszeniu. Są sygnały od mieszkańców o problemie z przejezdnością niektórych dróg, staramy się wtedy reagować na bieżąco. Ponieważ droga w Gorzewie w kierunku Marianowa uległa zniszczeniu i podtopieniu na długim odcinku, należało zgromadzić znaczna ilość materiału na naprawę nawierzchni. Termin naprawy ustalony był na 7 listopada (wtorek) i trwał do dnia następnego. Obecnie nawierzchnia jest naprawiona i droga jest w pełni przejezdna.
W przypadku nieprzejezdności dróg bardzo często istnieją alternatywne objazdy feralnych miejsc i dziwi fakt, że niektóry mieszkańcy, znając te objazdy, ryzykują i bezmyślnie wjeżdżają w sam środek błota.
Podobnie ma się sprawa z p. Sieradzką. Z Marianowa do Gorzewa prowadzą dwie drogi, skoro jedna z nich była nieprzejezdna, istniała możliwość dojazdu drugą drogą, która była przejezdna.