Uchodźcy w ośrodku w Soczewce mieszkają od 2022 roku. Dziś to 110 osób, w tym ponad 80 dzieci. Część z nich jest za mała, by być objętym obowiązkiem szkolnym. 17 z nich chodzi jednak do szkoły - większość dopiero od 1 września 2025 roku.
Pojawił się problem. Rodzice miejscowych dzieci skarżą się na akty agresji ze strony rówieśników z Ukrainy. Romowie odpowiadają, że to Polacy ich zaczepiają i wyzywają. W szkole zorganizowano rozmowy, pogadanki z policją. O pomoc poproszono też fundację W Stronę Dialogu, która zajmuje się problemami społeczności romskiej.
Po interwencji fundacji Kuratorium Oświaty w Warszawy wszczęło kontrolę w Szkole Podstawowej w Nowym Duninowie i w filii w Soczewce. Wójt Karol Gutkowicz zapewnił, że staje murem za nauczycielami i lokalną społecznością.
- Z moich informacji wynika, że kontrola jest pokłosiem działań i skargi złożonej przez Fundację „W Stronę Dialogu”. Fundacja formułuje zastrzeżenia nie tylko wobec rodziców, ale również wobec nauczycieli. Z takim podejściem się nie zgadzam – zarzucanie pedagogom odpowiedzialności za zaistniałą sytuację jest nie tylko nieuzasadnione, ale i niesprawiedliwe. Nauczyciele w naszej gminie wykonują swoją pracę z pełnym zaangażowaniem, w trudnych warunkach i z troską o każde dziecko
- pisał Karol Gutkowicz w oświadczeniu.
Wskazał też, że utrzymanie społeczności romskiej w ośrodku kosztuje ok. 180 tysięcy złotych miesięcznie.
Fundacja postanowiła napisać list otwarty do wójta. Tydzień wcześniej korespondencja została wysłana mailowo. Dr Joanna Talewicz, Prezeska Fundacji W Stronę Dialogu, zarzuca wójtowi kilka nieścisłości.
- Na wstępie chciałabym podkreślić, że Fundacja W Stronę Dialogu nie złożyła żadnej skargi na lokalną szkołę, a tym bardziej na jej nauczycieli i nauczycielki, władze gminy czy mieszkańców i mieszkanki Nowego Duninowa. Zgodnie z rekomendacjami Ministerstwa Edukacji Narodowej zwróciliśmy się do Mazowieckiej Kurator Oświaty z prośbą o wsparcie szkół w Nowym Duninowie i w Soczewce. Naszym celem było uzyskanie pomocy, która pozwoli skutecznie zadbać o dzieci i wesprzeć lokalną społeczność w rozwiązaniu problemów, z którymi aktualnie się mierzy. Jest to standardowa procedura, która ma doprowadzić do zaangażowania instytucji odpowiedzialnych za edukację z poziomu województwa w sprawy lokalnych społeczności. Jest to również forma wsparcia, która należy się gminie, kiedy dany problem wymaga zastosowania środków przekraczających jej możliwości
- pisze dr Talewicz.
Jak przekonuje, fundacja nigdy nie formułowała zarzutów wobec nauczycieli ani rodziców, a pismo do Kuratorium Oświaty miało charakter "informacyjny".
- Jednocześnie chcę podkreślić, że z podobną prośbą o wsparcie do Kuratorium Oświaty w Warszawie – Delegatura w Płocku zwróciła się także Pani Dyrektor Szkoły Podstawowej im. ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Nowym Duninowie. To dowód na to, że troska o zapewnienie odpowiednich warunków do nauki dla wszystkich dzieci jest naszym wspólnym priorytetem
- pisze prezeska.
Podkreśla, że "najważniejszy jest spokój i poczucie bezpieczeństwa dzieci". To najmłodsi najbardziej cierpią na chaosie, biedzie i poczuciu ciągłęgo zagrożenia.
- Rozumiemy, że sytuacja jest bardzo trudna, zarówno dla rodzin, jak i dla kadry pedagogicznej i dyrekcji. Wiemy, że wielu nauczycieli i nauczycielek wykonuje swoją pracę z ogromnym zaangażowaniem i troską o wszystkie dzieci, a lokalna społeczność reaguje w najlepszej wierze, szukając rozwiązań, które są bezpieczne i gwarantują porządek. Jednocześnie widzimy, że rodziny romskie, które schroniły się w Polsce przed wojną, nadal mierzą się ze skutkami wieloletniego wykluczenia, biedy i traum, których doświadczyły w Ukrainie, a konsekwencje braku doświadczeń szkolnych są poważne. Wiele dzieci romskich, niezależnie od wieku, poszło w tym roku po raz pierwszy do szkoły. Nigdy wcześniej nie miały szansy cieszyć się nauką, budować relacji z rówieśnikami czy poznawać świat, który tłumaczą im nauczyciele i nauczycielki
- wskazuje dr Talewicz.
Zauważa przy tym, że problem mieszkańców gminy Nowy Duninów nie jest kulturowy, ale społeczny i wynika z braku rozwiązań systemowych.
- Dlatego nie możemy rozwiązywać ich poprzez izolację dzieci czy przymusową relokację całych rodzin. I dlatego tak ważna jest współpraca wielu podmiotów i wzajemne wsparcie
- wskazuje.
Cały list można przeczytać tutaj.
Komentarze (0)