Kwiaciarnie wypełniły się zapachem męskich perfum, wazony bukietami kwiatów, zaś ulice feministkami. Wczoraj kobiety, głównie w towarzystwie mężczyzn celebrowały swoje święto, pozostałe płcie oddały się protestom. Zjawisko miało miejsce w całej Europie i nie ominęło również kraju nad Wisłą, gdzie miejskie skwerki i trotuary opanowały grupy uciśnionych.
Wczoraj protest zalał cały Stary Kontynent, nie mogło więc zabraknąć zwolenników Nowego Porządku. Zamiast kolacji przy świecach i pęku róż, czy tulipanów część społeczeństwa wolała wyrazić veto. Mowa o feministkach. Te żądały dostępu m.in do nowoczesnej. bezpłatnej antykoncepcji (durex jak manna z nieba?), dostępu do bezpiecznego zabijania nienarodzonych dzieci, dofinansowania in vitro, tudzież reprezentacji kobiet we wszystkich władzach - mówiąc ich językiem - równości.
Polskie środowiska feministyczne czują się bowiem dotknięte reżimem Rządu, który to ogranicza ich swobody. Jakie? Biorąc pod uwagę retorykę dajmy na to: Magdaleny Jethon http://wiadomosci.dziennik.pl/media/artykuly/544003,robert-mazurek-magdalena-jethon-polskie-radio-trojka-konstytucja-pis.html, tego jeszcze nie wiedzą, ale wszystko idzie właśnie w tym kierunku. Póki co wiadome jest jedno: Dzień Kobiet wciąż zarezerwowany jest dla Kobiet - na 8 marca, feministki swoje święto mają 7 listopada. Tymczasem wszystkim Panią życzymy po raz wtóry wszystkiego najlepszego!