Prokuratura Regionalna w Łodzi bada sprawę śmierci 7-letniego Kiena. Analiza biegłych wykazać ma, kto ponosi winę za tragedię rodziny Nguyen. Śledztwo w sprawie zostało przedłużone do 6 grudnia.
Przypomnijmy, że dramat rozegrał się w maju ubiegłego roku. Kien Nguyen, 7-letni chłopiec z Wietnamu, od lat mieszkający wraz z rodziną w Gostyninie, po dwóch dniach bezproduktywnych wizyt w gabinetach lekarskich i stacjach ratownictwa medycznego, został przewieziony do szpitala w Płocku, gdzie pomimo reanimacji zmarł. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną zgonu była niewydolność krążenia. Państwo Nguyen winą za śmierć synka obarczają personel gostynińskiego pogotowia ratunkowego. Sprawą zainteresowała się Prokuratura Rejonowa w Gostyninie, która zobligowała pogotowie ratunkowe do przekazania dokumentacji medycznej.
W zeszłym roku postępowanie zostało chwilowo zawieszone, lecz 7 kwietnia br. prokuratura wznowiła śledztwo w sprawie "błędu w sztuce lekarskiej". W czerwcu, w wyniku reformy prokuratury, sprawa została przeniesiona do Prokuratury Regionalnej w Łodzi. Jak informuje jej rzecznik, Krzysztof Bukowiecki, śledztwo zostało przedłużone do 6 grudnia tego roku. Przesłuchana została już lekarka gostynińskiego pogotowia, podejrzewanej o popełnienie błędu w sztuce.
- Prokurator będzie analizował materiały przygotowane przez Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej. Po zapoznaniu się z opinią biegłych, będzie wiadomo, czy konieczne będzie dostarczenie materiałów uzupełniających - informuje K. Bukowiecki.
Odpowiedzialnym za śmierć Kiena grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Do tematu wrócimy.