Mówią, że strach ma wielkie oczy, a ten w ostatnim czasie zajrzał głęboko w ślepia włodarzom jednostek samorządowym. Przyjęte przez Radę Ministrów rozporządzenie zakłada bowiem obniżenie wynagrodzeń samorządowców o 20 procent. Okazuje się jednak, że rada wcale nie jest zobowiązana, a jedynie może podjąć decyzję o obcięciu wynagrodzenia wójta, burmistrza, czy prezydenta. Rozporządzenie wchodzi w życie już od jutra, a cięcia możliwe będą od 1 lipca. Czy skorzystają z niego gostynińscy radni?
Szumne redukcje dotyczą minimalnego i maksymalnego wynagrodzenia zasadniczego osób pełniących funkcje zarządzające w jednostkach samorządu terytorialnego lub związkach jednostek samorządu terytorialnego, zatrudnianych na podstawie wyboru albo powołania. Obecnie burmistrz, wójt, czy starosta nie mogą zarabiać więcej niż 12,5 tys. zł brutto. Zgodnie z planowanymi zmianami, kwota ta zostanie zmniejszona o 20 procent, co oznacza, że maksymalne wynagrodzenie włodarza nie może przekroczyć 10 tys. zł brutto.
Skąd akurat takie stawki wynagrodzeń? Wszystko rozbija się o kwotę bazową, czyli 100% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia pomniejszonego o potrącone od ubezpieczonego składki na ubezpieczenie społeczne w poprzednim roku kalendarzowym. 12,5 tys.zł stanowi właśnie 7-krotność kwoty bazowej, która w ustawie budżetowej na 2018 r. jest na poziomie 1 789,42 zł. I tutaj tkwi haczyk. Jak wyjaśnia Związek Miast Polskich, z powodu kwoty bazowej, rozporządzenie nie może zmusić rady gminy do cięcia wynagrodzenia włodarza. Kwota bazowa pozostała bowiem na tym samym pułapie, zapisana jest w ustawie budżetowej i aby ją zmniejszyć, konieczna byłaby korekta w ustawie.
- Nie ma wymogu wprowadzenia tego rozporządzenia, więc kto zechce to je zastosuje, a kto nie zechce, to tego nie zrobi. Rząd nie może zmusić rad do wprowadzenia rozporządzenia i zmian w uchwałach. To może zrobić ustawodawca, ale tego nie zrobił - wyjaśnia Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
Rozporządzenie wchodzi w życie 19 maja, natomiast obniżenie wynagrodzeń obowiązywać będzie od 1 lipca.
To, że radni nie muszą, wcale nie oznacza, że nie skorzystają z możliwości obniżenia pensji włodarza. Już cztery dni po zaprzysiężeniu, gostynińscy rajcy zmniejszyli wynagrodzenie burmistrza z 12,5 tys. na 7 310 zł brutto. Jeżeli poszliby o krok dalej i postanowiliby zrobić kolejne cięcie - o wspomniane 20 procent - Paweł Kalinowski otrzymywałby pensję w wysokości 5 848 zł brutto, czyli ok. 4,5 tys. zł "do ręki".
Jak sądzicie: czy rada szykuje się na cięcie wynagrodzenia burmistrza?