reklama

Mordercze tempo jej nie straszne: Kasia znów na "pudle"

Opublikowano:
Autor:

Mordercze tempo jej nie straszne: Kasia znów na "pudle" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWczoraj w Płocku odbył się wyścig mtb z cyklu Lotto Poland Bike Marathon organizowany przez Grzegorza Wajsa. Jest to cykl, na którym swoje pierwsze wyścigowe kroki stawiała Kasia Pakulska. Gostynińska cyklistka wróciła na "stare śmieci" i po ciężkiej walce wywalczyła 3. miejsce wśród kobiet.

Wczoraj w Płocku odbył się wyścig mtb z cyklu Lotto Poland Bike Marathon organizowany przez Grzegorza Wajsa. Jest to cykl, na którym swoje pierwsze wyścigowe kroki stawiała Kasia Pakulska. Gostynińska cyklistka wróciła  na "stare śmieci" i po ciężkiej walce wywalczyła 3. miejsce wśród kobiet. 

Płock przywitał uczestników ulewą, która trwała aż do samego startu, przez co warunki na trasie zapowiadały się ciężko. Od początku tempo było mocne i trzeba było trzymać się w czołówce. Po wjeździe w las, na cyklistów czekało błoto i tu czołówka podzieliła się na kilka grupek. Po wjeździe w las, na cyklistów czekało błoto i tu czołówka podzieliła się na kilka grupek.

- Dobrze się czułam tego dnia, na tyle dobrze, że zaczęłam wyprzedzać na wąskich ścieżkach i przebijałam się do przodu. Niestety wyprzedzałam po krzakach, zaliczając po drodze największe kałuże i błoto. Po kilku takich kilometrach zapchał mi się napęd i zablokowała tylna przerzutka, ale mimo wszystko na rozjeździe skręciłam na najdłuższy dystans Max liczący 57 km, z czego 45 km jechałam praktycznie bez przerzutek - relacjonuje Kasia.

 Na technicznych odcinkach i podjazdach dominowała jazda siłowa, gostyninianka przepychała każdy metr, z kolei na szybkich odcinkach brakowało jej prędkości i z każdym kilometrem traciła i czas i siły. Suma summarum wjechał na metę zmordowana kończąc rywalizację na 3 miejscu w Open Kobiet i 2 miejscu w kategorii wiekowej K2.

- Było ciężko i fizycznie i psychicznie, ale walczyłam w bólach do końca i z tego najbardziej jestem zadowolona. Na mecie czekała na mnie reprezentacja moich sponsorów ADALIGHT i AREALAMP i to głównie im dedykuje tę walkę - podsumowuje wyścig K. Pakulska.

 Następny wyścig już za tydzień w Kielcach. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE