W sobotę Nafciarze ruszyli do Kalisza, by bronić ORLEN Pucharu Polski. Przed rokiem płocczanie pokonali w finale zespół z Kielc i tym razem rywal w finale był identyczny.
O ile pucharowym finałem Wisła kończyła tegoroczne zmagania, o tyle Barlinek Industria Kielce ma jeszcze przed sobą najważniejszy cel sezonu - walkę za dwa tygodnie w Final4 Ligi Mistrzów.
Było to widać na początku meczu w Kaliszu, zespołu nie prowadził pierwszy trener, kilku zawodników w pierwszych minutach było nieco oszczędzanych. Ale to Kielce lepiej rozpoczęły mecz, prowadziły 2:0.
Wisła, wspierana przez ponad 600 fanów, wyrównała na 2:2 po trafieniu Lovro Mihica z kontry. Płocczanie nieźle prezentowali się w obronie, ale w ataku długimi okresami istniał tylko Siergiej Kosorotow, więc Barlinek wyszedł na prowadzenie 7:4.
Po 20. minutach gry nastąpiła spora przerwa z powodu... awarii zegara w hali. Od tego momentu Wisła zagrała lepiej, w bramce pomagał Marcel Jastrzębski, a Kosorotowa wsparł Dmitrij Żytnikow. Do przerwy Wisłą wygrywała 13:11.
W drugiej części gry przewaga płocczan wzrosła do 3 bramek, ale nie trwało to długo, w 34. minucie było 14:13.
Gra się zaostrzyła, rywale z Kielc mieli pecha, bo kostkę skręcił Olejniczak i opuścił pac gry, .podobnie jak Karaliok w pierwszej połowie. Ale Barlinek ma długą ławkę, więc nie miało to znaczenia dla wyniku.
W dobrej formie był Kosorotow, trafił na 18:16 i na dodatek "odesłał" do szatni jednego z rywali (trzecia kara dwuminutowa i czerwona kartka). Sędziowali rozdawali kary na prawo i lewo, "wyleciał" Krajewski, Dujszebajew.
W 45. minucie trafił mało grający w tym sezonie Dawid Dawydzik i Wisła prowadziła 21:19. Niestety karę otrzymał Tomas Piroch. Ale Wisła z ogromną determinacją walczyła o puchar, w 50. minucie tablica pokazywała wynik 24:22.
Pięć minut przed końcem na 27:25 trafił faulowany Kosorotow, a Nahi wylądował na trybunach (czerwona kartka). Kielczanie mieli często pretensje do sędziów, prym wiódł w tym Moryto.
Trzy i pól minuty przed końcem po karnym Lucina Nafciarze wygrywali 28:25. Kluczem była świetna obrona. Dwie minuty przed końcem po kolejnym karnym Lucina było "plus cztery", a na dodatek znów obronił Jastrzębski!
Po bramcke Żytnikowa na 30:25 było jasne, że puchar pojedzie do Płocka!
ORLEN Wisła Płock - Barlinek Industria Kielce 30:25 (13:11)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.