Przypomnijmy, że aquapark powstał w miejscu dawnej lokalizacji SP nr 17.
Jak już informowaliśmy, lustra wody mają 1200 mkw., największe z nich 600 metrów. Obiekt ma też 4 zjeżdżalnie o różnej specyfice. Najbardziej ekstremalna to tzw. "aqualoop" - zaczyna się od pionowego startu i niemal pionowego ślizgu przez 3 piętra i pozwala rozpędzić sę do niemal 50 km/h. To prawdziwe ekstremum dla szukających mocnych wrażeń, ale są i łagodniejsze.
Aquapark Płock. Co tam znajdziemy?
W niecce rekreacyjnej znajdują się: rwąca rzeka, przeciwprąd, sztuczna fala, leżanki napowietrzające. Basen sportowy ma 25 metrów długości, a obok niego basen do nauki pływania gdzie woda sięga 150 cm. Dla dzieci przygotowano brodzik. W hali głównej jest też 12-osobowe jacuzzi.
Dla szukających relaksu jest strefa spa z wannami z hydromasażem, grotą solną, grotą lodową oraz strefą saunową.
Atrakcji więc sporo, a jak wykorzystują je mieszkańcy Płocka i regionu?
Obiekt może pomieścić jednocześnie nawet do 600 osób. Pierwszego dnia większość zainteresowanych płocczan obawiała się tłumów, więc... postawiła na przeczekanie. Efekt? Szału raczej nie było, 350 osób w ciągu całego dnia.
Ale opinie użytkowników - np. w naszej sondzie - był bardzo dobre. Zainteresowani rozkręcali się z dnia na dzień.
- Tendencja była mocno wzrostowa. W niedzielę 28 kwietnia odwiedziło nas 550 osób, w poniedziałek 29 kwietnia 680, a we wtorek 30 kwietnia już około 900 - przytacza dane kierownik Aquaparku Mariusz Błaszczyk,
Aquapark Płock. Jaka frekwencja w pierwszym tygodniu?
Majówka okazała się jeszcze lepsza.
- 1 maja mieliśmy prawie 1300 klientów, 2 maja 1100, 3 maja 1200, 4 maja 1100 - dodaje szef Aquaparku Płock.
W niedzielę 5 maja wynik mógł być jeszcze lepszy (obiekt czynny jest do godz. 22:00, więc nie mamy jeszcze danych), ponieważ o godz., 14:00 zanotowano rekordową liczbę korzystających - w tym momencie w płockim miejscu wodnej rozrywki było ok. 370 osób.
Oznacza to, że w jednej chwili przy ul. Miodowej 13 było więcej osób, niż przez cały dzień otwarcia.
- Odwiedzają nas nie tylko płocczanie, są osoby z sąsiednich powiatów, rozmawiałem z rodziną, która dotarła do nas z Torunia - mówi Mariusz Błaszczyk.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.