reklama
reklama

Nie tak to miało wyglądać! Bolesna porażka bezradnej Wisły Płock w Portugalii

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Nie tak to miało wyglądać! Bolesna porażka bezradnej Wisły Płock w Portugalii - Zdjęcie główne

Michał Daszek w meczu z Chrobrym | foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW pierwszym meczu Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych Orlen Wisła Płock przegrała na wyjeździe ze Sportingiem CP 29:34 (14:17).
reklama

Po wygranej w Superpucharze z Industrią Kielce apetyty kibiców i zawodników z Płocka były ogromne, wszak Sporting nie jest europejskim potentatem.

- Jedziemy do Lizbony z wiarą w zwycięstwo. Spodziewamy się bardzo ciężkiego meczu, jako że zespół z Lizbony buduje swój skład, myśląc bardzo przyszłościowo, przez co z roku na rok jest coraz silniejszy – mówił Abel Serdio, obrotowy  Wisły Płock.

Środowy mecz rozpoczęli płocczanie, z karnego nie trafił Zoltan Szita. Po pięciu minutach szybkiej gry było 4:3 dla gospodarzy.

Sporting, mocno wspierany z trybun, wysoko postawił poprzeczkę, po 10 minutach wygrywał 6:5. Dobrze bronił Ali, egipski bramkarz zespołu z Portugalii, przewaga Sportingu wzrosła do 8:5.

reklama

Niestety, nie mógł zderzyć się z piłką duński bramkarz Wisły Viktor Hallgrimsson, gospodarze byli bardzo skuteczni. Ale Wisła walczyła, w 17. minucie z kontry na 9:9 trafił Przemysław Krajewski. 

Ale znów Sporting włączył wyższy bieg, po 20. minutach odskoczył na 13:9. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie, pięć minut przed końcem pierwszej połowy gospodarze wygrywali 14:10.

Fatalną grę duńskiego bramkarza trener Sabate podsumował w 28. minucie, zmieniając go na Mirko Alilovicia. Do przerwy słabo grająca Wisła przegrywała niestety 17:14. Aż 17 bramek straciła Wisła, znana z mocnej obrony...

W drugiej połowie niewiele się zmieniło, po pięciu minutach Sporting wygrywał 20:16. Gospodarze byli niesamowicie skuteczni, w 40. minucie wygrywali 23:19 i bezradny trener Wisły poprosił o czas. 

reklama

W 42. minucie Wisła przegrywała już 25:20 i kompletnie nie wiedziała, jak poradzić sobie z rywalem. Niewidoczny był Szita, różnicy nie robił Alilović, szwankowała obrona.

O bezradności Wisły świadczy faul w ataku Michała Daszka, Sporting objął prowadzenie 26:21, a Wisła spudłowała po raz trzeci z karnego. Przy stanie 30:23 osiem minut przed końcem było wiadomo, że punkty zostaną w Portugalii.

Po słabiutkim meczu Wisła przegrała róznicą pięciu trafień.

Kolejne dwa mecze Wisła zagra w Płocku: 18 września o godz. 18.45 z Dinamo Bukareszt, a 26 września o godz. 20.45 z Paris Saint-Germain.
 
Sporting Lizbona - Wisła Płock 34:29 (17:14)

reklama

Najwięcej bramek dla Wisły: Daszek 7, Fazekas 6, Krajewski 4, Mihić 3, Janc 3

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama