Bez niej bożonarodzeniowy klimat straciłby na wartości. Problem pojawia się jednak, gdy żywa choinka okazuje się aż nadto tętnić życiem. Wigilia już za niespełna tydzień, część z nas wciąż nie dokonała wyboru świątecznego drzewka, a inni zdążyli już pożałować swojej decyzji.
Co prawda sprzedawcy choinek będą iść w zaparte i mówić, że zagrożenia nie ma. Innego zdania są ci, którzy wraz z iglakiem przynieśli do domu zagrożenie w postaci kleszczy. Przyczyną takich zajść jest ponoć wysoka temperatura, która nie "uśpiła" tych krwiożerczych pajęczaków.
Mówi się już o przypadkach pogryzionych czworonogów, które w trakcie okresu przedświątecznego wylegują się pod choinką, pokąsań doświadczyć mieli także ludzie. Kleszcze potrafią ukryć się na przełamaniu gałązki, bądź innych zdatnych do tego częściach drzewka i nabrać wigoru po przekroczeniu progu domostwa szczęśliwego nabywcy choinki. Nie są to zresztą jedyni nieproszeni goście, których możemy spodziewać się w koronie iglaka, gdzie chętnie bytują inni przedstawicieli pajęczaków. Warto więc dokonać wyboru - lepsza żywa, czy sztuczna?