Posadę w płockim magistracie zamienił na Urząd Miejski w Gostyninie, gdzie zaufaniem obdarzył go burmistrz Paweł Kalinowski, zaś nietrafionym transferem ochrzcili oponenci włodarza. Mowa o nowym doradcy ds. pozyskiwania środków finansowych i rozwoju miasta, który choć nie zdążył jeszcze dobrze rozsiąść się w nowym fotelu, niektórzy już teraz pozbawiliby go posady.
Nowy nabytek Urzędu Miasta to Robert Mokok. Kim jest? Do 31 maja zatrudniony był w płockim magistracie, gdzie w ostatnim czasie pracował na stanowisku głównego specjalisty w Zespole Pozyskiwania Funduszy i Realizacji Projektów Inwestycyjnych u Pełnomocnika ds. Pozyskiwania Funduszy Europejskich. Z początkiem czerwca zmienił jednak pracodawcę, przenosząc się do grodu Siemowita. Działania Roberta Mokoka spotkały się bowiem z uznaniem burmistrza, który podpisał z nim umowę o pracę na czas pełnienia swojej funkcji.
W gostynińskim urzędzie, R. Mokok pełni rolę doradcy włodarza ds. pozyskiwania środków finansowych i rozwoju miasta, tj. do jego obowiązków zaliczają się m.in: pozyskiwanie funduszy europejskich i innych środków zewnętrznych, pomoc doradztwo i koordynacja projektów inwestycyjnych, uaktywnienie lokalnego rynku pracy, czy współpraca z samorządem województwa i instytucjami rządowymi.
Od obsadzenia nowego stanowiska minęło dopiero niewiele ponad dwa miesiące, lecz decyzja burmistrza zdarzyła się już spotkać z szeregiem adwersarzy. Wśród nich nie zabrakło rzecz jasna radnych Inicjatywy dla Gostynina, którzy twierdzą, że Robert Mokok w gostynińskim magistracie może liczyć na wynagrodzenie hojniejsze niż u poprzedniego pracodawcy, a otrzymuje 5,660 zł brutto, czyli ok 4,3 tys. zł "do ręki". Co więcej, zdaniem oponentów, pełnione przez niego obowiązki w gruncie rzeczy pokrywają się z tymi wykonywanymi przez urzędników z Wydziału Rozwoju, Promocji Miasta i Ochrony Zdrowia.
– Środki z budżetu zostały przesunięte na zatrudnienie osoby odpowiedzialnej za pozyskiwanie środków zewnętrznych. Tymczasem stworzono nowe stanowisko doradcy burmistrza, co jest dla nas zaskoczeniem.Nie tego się spodziewaliśmy – komentuje wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej, Małgorzata Rędzikowska-Mystkowska
Co na to urząd? Sekretarz miasta, Hanna Adamska zapewnia, że burmistrz miał pełne prawo do podjęcia takiej decyzji.
- To stanowisko zostało obsadzone bez konkursu, burmistrz dokonał wyboru z własnej ręki, gdyż umowa o współprace z panem Mokokiem podpisana została na czas trwania kadencji burmistrza - wyjaśnia H. Adamska.
Czy nowy doradca włodarza stanie na wysokości zadania i wybije oponentom argumenty z dłoni? Czas pokaże.