O składowisku toksycznych odpadów przy ul. Ziejkowej znów zrobiło się głośno. Tym razem za sprawą reporterskiego programu telewizyjnej Jedynki "Alarm!". W materiale przygotowanym przez reporterów TVP głos zabierają m.in burmistrz, starosta, a także osoby powiązane z firmą Ekolider.
Przypomnijmy, że w lutym 2016 r. przy ul. Ziejkowej do rowu melioracyjnego wyciekła nieznana substancja. Na nogi postawione zostały służby z całego województwa. Jak ustalił WIOŚ, substancja stanowiła realne zagrożenie dla środowiska oraz zdrowia i życia człowieka.
W reportażu TVP słyszymy, że pierwotnie Ekolider miał zajmować się przechowywaniem materiałów przemysłowych. Śmieci miały być utylizowane, tymczasem beczek z chemikaliami przybywało. W materiale wypowiadał się też Krzysztof Piotrowski, właściciel działki, na której znajduje się składowisko.
Mimo, że sprawą zajęły się organy ścigania, winowajcy śmieją się wymiarowi sprawiedliwości w twarz. Mózgiem operacji Andrzej K., lecz jakby zapadł się pod ziemię. Przy ul. Ziejkowej składowane jest obecnie ok. 1300 ton odpadów. Koszt ich utylizacji szacuje się na co najmniej 2 mln zł.
28 sierpnia ubiegłego roku użytkownik wieczysty nieruchomości został zobowiązany przez Urząd Miasta do usunięcia chemikaliów w terminie 30 dni od jej uprawomocnienia, Obowiązku tego nie wykonał. Burmistrz Paweł Kalinowski, w rozmowie z reporterem TVP mówił, że możliwe jest, iż to miasto będzie zmuszone pokryć koszty utylizacji odpadów. Zapraszamy do materiału wideo, tutaj: https://vod.tvp.pl/video/alarm,23042018,36636013