Na ostatnią prostą wkroczyła sprawa wykorzystywania seksualnego 6-letniej dziewczynki, której dopuścić się miał jej własny ojciec. Dziecko zostało już przesłuchane, prokuratura czeka jeszcze na potwierdzenie jednego kluczowego dowodu. Rodzina podejrzewanego o pedofilię 34-latka jest jednak przekonana o jego niewinności i twierdzi, że to wynik konfliktu między rodzicami dziewczynki.
6-latka na co dzień mieszka w Kutnie wraz z rodzeństwem, matką oraz ojczymem. Dziewczynka co jakiś czas odwiedzała ojca w podgostynińskim Gorzewie. Tam mieszkają również dziadkowie dziecka. Po jednych z odwiedzin, na początku marca dziewczynka skarżyła się na bóle w okolicach krocza. Zaniepokojona takim stanem rzeczy matka 6-latki, zabrała córkę do szpitala. W trakcie badania lekarz wydał diagnozę, że dziecko mogło paść ofiarą wykorzystania seksualnego.
Kobieta złożyła zawiadomienie na policję w Kutnie, ale że przestępstwo, o które podejrzewany jest 34-letni ojciec dziewczynki, miało mieć miejsce na terenie powiatu gostynińskiego, sprawa została przekazana do gostynińskiej policji. Dochodzenie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Gostyninie.
Jak się dowiadujemy, 6-latka została już przesłuchana w charakterze pokrzywdzonej. Prokuratura mówi, że postępowanie przygotowawcze jest już na ostatniej prostej, śledczym pozostaje wyjaśnienie jednego, acz istotnego wątku. Wówczas podjęta zostanie decyzja o postawieniu zarzutów, bądź umorzeniu sprawy.
Naszemu dziennikarzowi udało się spotkać z podejrzewanym mężczyzną oraz jego rodziną. Najbliżsi 34-latka nie chcieli póki co komentować sprawy. Jego siostra dała jednak do zrozumienia, że stoi za bratem murem, a podłożem problemu jest konflikt między rodzicami dziecka.
Jak było naprawdę? Odpowiedź na to i inne pytania przynieść powinno prokuratorskie śledztwo. Do tematu wrócimy.