Mistrzostwa Świata w Ratownictwie Wodnym (Lifesaving World Championships Gold Coast 2024) to największe tego typu zawody na świecie. Wydarzenie, poza aspektem czysto sportowym, promują właściwe zachowanie nad wodą.
Na wniosek trenera Reprezentacji Polski w Ratownictwie Wodym, do kadry powołano płocczanina. W zawodach, które rozgrywano od 20 sierpnia, udział brał Piotr Lisocki, wiceprezes płockiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- To duże wyróżnienie, ale jednocześnie olbrzymie wyzwanie, dające możliwość rywalizacji z najlepszymi ratownikami na świecie. To bez wątpienia przyczyni się do poniesienia własnych kwalifikacji i umiejętności.
- mówił w rozmowie z nami Piotr Lisocki przed zawodami.
Kadra wystartowała w czwartek, 5 września. Był on wyczekiwany przez Polaków - i płocczanina - z niecierpliwością i lekkim niepokojem.
- Przyznam szczerze, że nie sądziłem, ze będzie temu towarzyszyło aż tyle emocji. Noc poprzedzająca start była kłębowiskiem galopujących myśli, nasyconych niesamowitymi emocjami, a poranek tuż przed startem był apogeum napięcia.
- relacjonuje Piotr Lisocki, wiceprezes WOPR Płock, reprezentant Polski na Mistrzostwach Świata.
Polacy wzięli udział w konkurencji "mass rescue", która polegała na ratowaniu dwóch poszkodowanych jeden po drugich. Trzeba było dostarczyć pierwszego na brzeg i wrócić po kolejnego.
Biało-czerwoni wystartowali świetnie, a czas, jaki osiągali dawał podstawy, by myśleć o medalu! - Byliśmy na 3 miejscu, a więc brązowy medal Mistrzostw Świata był realny do zdobycia! - przekonuje Lisocki.
Niestety, w trakcie drugiego płynięcia ocean dał pokaz swojej mocy. Najpierw pierwsza fala "zmiotła" ratownika z Płocka na dno łodzi, a druga, która przyszła tuż po niej, wyrzuciła go do wody grzebiąc tym szanse na medal.
- Po zakończonej konkurencji przez kilka godzin nie mogłem poradzić sobie z emocjami złości, rozgoryczenia, rozczarowania i po prostu smutku... Pocieszające jest to, że Mistrzostwa pokazały, że jesteśmy w stanie konkurować jak równy z równym z najlepszymi na świecie!
- komentował na gorąco.
To były niezwykle wymagające zawody, czego dowodem jest sytuacja ekipy gospodarzy. Drużyna Australii nie dokończyła zawodów, a jej crewmen doznał poważnego urazu kręgosłupa.
- Mistrzostwa w ratownictwie przeszły do historii. Dały nam wszystkich niesamowite doznania i niezwykłą porcję wiedzy ratowniczej, która na pewno przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa na polskich wodach - podsumował Lisocki.
Zobaczcie wideo ze startu biało-czerwonych!
Piotr Lisocki swój udział w Mistrzostwach Świata zawdzięcza sponsorowi ORLEN oraz partnerom wydarzenia, którzy zachcieli wesprzeć jego udział.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.