reklama

Policjanci uratowali desperata. Chciał wyskoczyć z 9. piętra

Opublikowano:
Autor:

Policjanci uratowali desperata. Chciał wyskoczyć z 9. piętra - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWczoraj w nocy płoccy policjanci otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że w jednym z bloków, na parapecie okna znajdującym się na dziewiątym piętrze siedzi mężczyzna, który chce popełnić samobójstwo. W wyniku negocjacji prowadzonych przez policyjnych negocjatorów, desperat zszedł z parapetu do mieszkania.

Wczoraj w nocy płoccy policjanci otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że w jednym z bloków, na parapecie okna znajdującym się na dziewiątym piętrze siedzi mężczyzna, który chce popełnić samobójstwo. W wyniku negocjacji prowadzonych przez policyjnych negocjatorów, desperat zszedł z parapetu do mieszkania.   

Całe zdarzenie miało miejsce na ul. Szopena w Płocku. Policjanci, którzy jako pierwsi zostali skierowani pod wskazany adres potwierdzili, że na parapecie, na zewnątrz mieszkania siedzi mężczyzna, z którym nie można nawiązać bliższego kontaktu gdyż grozi, że skoczy.  W związku z powyższym na miejsce zostało skierowanych troje policyjnych negocjatorów, którzy rozpoczęli z mężczyzną negocjacje w celu nakłonienia go do zejścia z parapetu. 
 

- Mężczyzna, którym okazał się 42 letni mieszkaniec Płocka, początkowo był zdecydowany na skok z dziewiątego piętra, nie tłumaczył dlaczego chce to zrobić. Ze względu na ryzyko skoku, na miejsce zostały wezwane  inne służby, tj. straż pożarna i pogotowie - informuje oficer prasowy płockiej policji. 
 

Prowadzone przez policyjnych negocjatorów działania były bardzo trudne, gdyż mężczyzna wielokrotnie podczas prowadzonej rozmowy zachowywał się niebezpiecznie, spacerując  po parapecie i niebezpiecznie wychylając się poza obrys budynku.  Ostatecznie jednak po pięciogodzinnych negocjacjach, około 5.30 nad ranem funkcjonariusze przekonali desperata, aby zszedł z parapetu do mieszkania, gdzie został otoczony opieką przez personel karetki pogotowia, która zabrała go do szpitala.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE