Sporo pracy kosztowały strażaków interwencje związane ze zdarzeniami, w których główną rolę odegrały zwierzęta. W miniony weekend w tarapatach znalazł się kot oraz uwięzione w piekielnej pułapce gołębie. Niestety, nie wszystkim ptakom udało się ujść z życiem, a sprawę pożaru gołębnika bada gostynińska policja.
W sobotę, tuż przed godz. 9. strażacy interweniowali w Wólce Niskiej (gmina Sanniki), gdzie na ich pomoc czekał kot. Zwierzę utknęło na drzewie, konieczne było użycie podnośnika oraz drabiny. Ściągnięcie futrzaka z drzewa okazało się nie lada wyzwaniem i zajęło strażakom z JRG Gostynin oraz druhom z OSP Sanniki niemal 3 godziny. Wszystko zakończyło się jednak happy endem, a kot cały i zdrowy powrócił na ziemię.
Dzień później, w niedzielny poranek, ok. godz. 7:45 straż została zaalarmowana o pożarze gołębnika w Bierzewicach (gmina Gostynin). Na miejsce zdarzenia zadysponowane zostały aż 4 jednostki - 3 JRG Gostynin oraz 1 zastęp OSP Gostynin. Działania trwały prawie 3 godziny, lecz pomimo walki z żywiołem, część gołębi spłonęła żywcem. Prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej, choć wszelkie wątpliwości w tej sprawie rozwiać ma policyjne dochodzenie.
Ponadto w sobotę, po godz. 14. dwie jednostki JRG Gostynin gasiły pożar trawy na nieużytkach w Legardzie (akcja trwała ok. 28 minut), zaś w niedzielę druhowie z Sierakówka dwukrotnie interweniowali w związku z pożarem trawy przy ul. Żeromskiego i ul. Kraśnica.
