Problem ptasich odchodów w Parku im. J. Piłsudskiego wciąż jest aktualny. Temat powraca jak bumerang, lecz ku niezadowoleniu mieszkańców okazuje się, że magistrat ma związane ręce.
Działania w sprawie ptasich fekaliów podejmowane były już w zeszłym roku. W grudniu burmistrz zaproponował 40 tys. złotych na sokolnika, lecz radni z miejsca odrzucili ten pomysł. W czerwcu w imieniu mieszkańców w sprawie ptasich fekaliów interpelował radny Bartosiak, w temacie głos zabrał również Jan Głodowski. Sprawa powróciła na wtorkowej sesji. Paweł Kalinowski wypowiadał się jednak w podobnym tonie, co poprzednio.
- Ciężko coś zaradzić, gniazda są systematycznie usuwane, lecz problem powraca. Myśleliśmy o zatrudnieniu sokolnika, ale ten pomysł wydaje się zbyt kosztowny. Z podobnymi problemami boryka się wiele samorządów. Jeżeli nie zmienią się przepisy chroniące ptaki, znalezienie rozwiązania może okazać się niezwykle trudne - wyjaśniał włodarz.