Jedni chcieli wywieźć go na taczkach, inni stają za nim murem. Okazuje się, że proboszcz parafii w Gąbinie ma również swoich zwolenników. Tydzień po wizycie przeciwników księdza w kurii, do biskupa trafiło pismo, w którym druga część parafian wychwala zasługi duchownego. Wydaje się jednak, że losy proboszcza są już przesądzone.
Parafianie mówią otwarcie - proboszczowi Józefowi Szczecińskiemu od dawna "się zbierało". Miarka przebrała się, kiedy zapowiedział zwolnienie wieloletniego kościelnego. Upust negatywnym emocjom wierni dali we wtorek, 9 stycznia przybywając tłumnie pod kościół. Na miejscu zjawili się też funkcjonariusze z pobliskiego komisariatu. Stosunek wiernych do księdza doskonale obrazowały taczki "zaparkowane" pod drzwiami plebanii, którymi - niczym Jagnę w "Chłopach" Władysława Reymonta - zamierzali wywieźć duchownego z Gąbina.
Sam proboszcz wyszedł do wiernych po 4 godzinach i z zakłopotaniem wysłuchiwał wszystkich głosów oraz odpowiadał na pytania i zarzuty. Parafianie zapowiadali, że nazajutrz pojadą do Kurii Diecezjalnej w Płocku i złożą pismo o odwołanie proboszcza. Słowa dotrzymali.
Zgodnie z zapowiedzią, delegacja z parafii św. Mikołaja zawitała do Kurii i złożyła pisemne żądanie o zwolnienie ks. Józefa Szczecińskiego z funkcji proboszcza. Ku uciesze wiernych, kuria nie zbagatelizowała problemu. Biskup pomocniczy odbył rozmowę z gąbińskim proboszczem. Ten podjął zaskakująca decyzję i poprosił biskupa o przejście na emeryturę z dniem 28 lutego. Biskup przychylił się do prośby.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy parafianie mają proboszcza za czarta w sutannie. W jego obronie stanęli przedstawiciele rady parafialnej, którzy wysłali do biskupa pismo, w którym opisują zasługi proboszcza. Wśród nich m.in. remont zewnętrzny kościoła, wymianę dachu na wieży kościelnej czy ułożenie chodnika wokół świątyni. Wymienią też zmiany, jakie za urzędowania proboszcza zaszły wewnątrz kościoła.
- Jak sięgamy pamięcią, garstka "parafian" zawsze narzekała na wszystkich proboszczów, łącznie z budowniczym naszej świątyni Ks. Stefanem Budczyńskim - piszą do biskupa. - Wierni parafianie zawsze dążyli do zgody, byli życzliwi i ofiarni i nie zważając na nic upiększali Dom Boży.
Pełną treść pisma publikujemy poniżej.