Stres, nerwy, nałóg. To one stoją za ciągłą chęcią wyjścia na papierosa. Rząd zabrał się za wprowadzanie zmian w Kodeksie Pracy, które z pewnością nie spodobają się palaczom. Inne podejście do sprawy mogą mieć pracodawcy. Jeśli bowiem projekt zmian zostanie przyjęty, nałogowcy będą musieli przerwy na papierosa odpracować.
Pomysł, by odpracowywać czas, w którym pracownicy zamiast oddawać się obowiązkom służbowym spędzają na papierosie pojawił się wśród składu komisji rządowej. Palacze mają powód do obaw i będą mogli spodziewać się konsekwencji. Ale nie taki diabeł straszny...
Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna, o ile pomysł ten uda się wcielić w życie, to kara za wychodzenia "na fajkę" będzie leżała w kwestii pracodawcy. Oznacza to ni mniej ni więcej, że jeżeli przerwy, z których korzystają palacze nie stanowią dla szefa większego problemu, nie musi ich karać dodatkowym czasem pracy. Natomiast jeśli będzie chciał skorzystać z nowych przepisów, może zażądać, by pracownik został po godzinach. Tutaj pojawia się pewien "smaczek". Godzina dłużej w pracy nie będzie traktowana jako nadgodzina, a jako odpracowanie zmarnowanego czasu, co jest na korzyść pracodawcy, a już niekoniecznie dla zatrudnionych nałogowców.
Jak oceniacie ten pomysł? Uważacie, że zostawanie w pracy po godzinach za darmo to dobre rozwiązanie, by ukarać palaczy?
