Niemała konsternacja zapanowała wśród mieszkańców Łaniąt. Wszystko za sprawą miejscowego proboszcza, pod którego adresem kierowanych jest wiele uwag, dotyczących m.in... jego potajemnego życia seksualnego. Redakcja Gazety Lokalnej zasypywana jest masą anonimowych korespondencji krytykujących księdza, a jedna z parafianek opowiada nam o swoich doświadczeniach z duszpasterzem. Z kolei pozostali mieszkańcy wioski, jak i sam kapłan, nie wiedzą, skąd wynika cały szum wokół jego osoby.
Wybieramy się do Łaniąt. Najpierw rozmawiamy z panią Anną, właścicielką kwiaciarni, która niegdyś dbała o kościelną dekorację w miejscowej parafii.
- Zrezygnowałam ze współpracy po wyzwiskach i dwuznacznych propozycjach ze strony księdza. Po tym zaczął wystawiać mi złą opinię w innych parafiach, przez co moja kwiaciarnia nie otrzymywała żadnych zleceń – mówi pani Anna - W jednej z rozmów w sposób bardzo krytyczny stwierdził, że jestem rozwódką, a sam trzyma w domu parafialnym kobietę, która jest po rozwodzie i pracuje dla parafii. Czy tak postępuje ksiądz z powołania?
Co ciekawe, krótko po naszej rozmowie z panią Anną, do redakcji zaczęły napływać anonimowe listy, podpisane przez różne osoby.
- Byłem świadkiem jak kościelna uprawiała seks z proboszczem. Co tydzień we wtorki od godziny 10 do 15 przyjeżdża do proboszcza. Nawet teraz w niedzielę widziałem, jak kościelny był pijany i wychodził z żoną od proboszcza, też pijanego. Dosyć, że z nim pije to żonę mu grzmoci – czytamy w pierwszym anonimie.
Interesujące jest to, że kolejne anonimy przychodzą do nas tego samego dnia, 8 czerwca. Ich treść jest wyjątkowo podobna, chociaż ich kontekst nieznacznie się od siebie różni.
- Ostatnio widzieliśmy oburzonego faceta wychodzącego z podwórka plebanii. Zapytaliśmy co się stało. Powiedział nam, że widział jak ksiądz uprawia seks z kościelną – piszą "Parafianie".
Możliwe, że autorem wszystkich korespondencji jest ta sama osoba. Chociaż oczywiście nie można wykluczyć, że parafianie z Łaniąt zwyczajnie są bardzo jednomyślni i wyjątkowo cenią sobie usługi oferowane przez Pocztę Polską.
Czy zatem ktoś próbuje zdyskredytować księdza i zniszczyć mu opinię? Pytamy o to samego duszpasterza. Twierdzi, że zna treść tych anonimów. Nie chce jednak rozmawiać ani na ich temat, ani na temat pani Anny.
- Wygląda to tak, jakby chciała mnie zniesławić. Nie jestem w stanie stwierdzić, o co może jej chodzić. Jednak ja przede wszystkim jestem księdzem, muszę być cierpliwy – mówi nam ksiądz.
Chętniejsi do rozmowy są pozostali parafianie. Zdecydowana większość z nich bardzo ceni sobie misję, jaką wykonuje u nich ksiądz. Uważają, że pani Anna mści się na nim na każdy możliwy sposób. Kobieta wysyła wiele listownych korespondencji do kościelnych władz. Skąd w niej taki zapał?
- Ona zwyczajnie czuje coś do niego a on, jak to prawdziwy ksiądz, nie jest nią zainteresowany. Tutaj dopatrywałbym się powodów, dla których z taką determinacją próbuje go zniszczyć. Osobiście uważam, że proboszcz robi wiele dla naszej parafii – mówi nam jeden z mieszkańców.