reklama

Seria afer w kutnowskiej komendzie. Policjant przyszedł pijany do pracy

Opublikowano:
Autor:

Seria afer w kutnowskiej komendzie. Policjant przyszedł pijany do pracy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKutnowska komenda nie schodzi ze świecznika. Śmiertelne postrzelenie przesłuchanego, funkcjonariusz ze sfałszowanym dyplomem, zabójstwo w lesie - fatalna seria trwa w najlepsze, a w ostatnim czasie przedłużył ją pijany policjant, który stawił się na odprawie mając prawie 2 promile alkoholu w organizmie! Komendant jednostki nie chce jednak komentować sprawy i unika kontaktu z mediami.

Kutnowska komenda nie schodzi ze świecznika. Śmiertelne postrzelenie przesłuchanego, funkcjonariusz ze sfałszowanym dyplomem, zabójstwo w lesie - fatalna seria trwa w najlepsze, a w ostatnim czasie przedłużył ją pijany policjant, który stawił się na odprawie mając prawie 2 promile alkoholu w organizmie! Komendant jednostki nie chce jednak komentować sprawy i unika kontaktu z mediami.

15 lutego, tuż po godz. 18, szykował się do 12-godzinnego dyżuru. Jego zachowanie wzbudziło podejrzenia oficera dyżurnego. Jak informuje asp. sztab. Radosław Gwis z Biura Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, mundurowy nie został dopuszczony do służby. Mimo to był w pełni gotowy do wykonywania swoich obowiązków. W trakcie odprawy miał przy sobie służbową broń i amunicję. Została mu ona odebrana i zabezpieczona w depozycie oficera dyżurnego.

O niesfornym policjancie chcieliśmy porozmawiać z jego przełożonym - komendantem KPP Kutno, nadkom. Krzysztofem Szymańskim. Niestety, okazało się to niemożliwe, mimo że szef kutnowskich mundurowych zapewniał dziennikarzy o swojej otwartości i chęci współpracy. Pytań mieliśmy jednak znacznie więcej. Chcieliśmy porozmawiać nie tylko o ostatnim incydencie, ale również o tych, do których doszło z udziałem kutnowskich mundurowych w ostatnich dwóch latach.

Przypomnijmy, że w 2015 roku na komendzie, w trakcie przesłuchania, od policyjnych kul zginął przesłuchiwany świadek. Policjant, z którego broni padły strzały, nie przyznaje się do winy i mówi, że do tragedii doszło w wyniku szamotaniny.

Z kolei w zeszłym roku okazało się, że jeden z policjantów wydziału dochodzeniowo-śledczego posługuje się fałszywym wykształceniem. Szok, zarówno wśród mieszkańców, jak i kolegów po fachu był tym większy, że podrobionym dyplomem studiów wyższych posługiwał się mundurowy z najdłuższym stażem w wydziale. W policji pracował od 19 lat.

Najświeższa sprawa dotyczy zabójstwa mieszkańca Podczach, którego zastrzelił jego sąsiad, Łukasz M, policjant żychlińskiej dochodzeniówki. Według dotychczasowych ustaleń śledczych, do zabójstwa doszło na tle rozliczeń finansowych i niejasnych interesów. Policjant, zanim trafił do Żychlina, pełnił służbę w Krośniewicach. W policyjnych kuluarach mówi się, że Łukasz M. mógł być zamieszany w podpalenie magazynu policyjnego w komisariacie w Krośniewicach. Wcześniej z policyjnych pomieszczeń ktoś ukradł kontrabandę w znacznych ilościach.

Mieszkańcy Kutna mówią zgodnie – te wydarzenia, chociaż dotyczą pojedynczych policjantów, wpływają negatywnie na obraz całej kutnowskiej policji.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE